28 Niedziela Zwykła C
Łk 17,11-19
Jezusie, Mistrzu ulituj się nad nami.”

Zapewne
niejeden raz
w życiu
wyświadczyłeś
komuś przysługę
i było ci przykro
jeżeli w zamian
nie usłyszałeś
jednego słowa :
dziękuję.

Chyba pomyślałeś
niewdzięcznik,
niewychowany,
przyjął to tak,
jakby mu się należało,
jakby ktoś
do uczynienia mu
dobra,
udzielenia pomocy
był zobowiązany.

To znak
jak jesteśmy wrażliwi
na brak
wdzięczności.
Nie znaczy to,
że domagamy się
wyjątkowych słów,
gestów
ale czekamy
słownego potwierdzenia
jako sygnału,
że doszło do świadomości
doznanego dobra,
które jest
owocem miłości.

Im to dobro większe,
bardziej
upragnione,
czy wręcz konieczne
do funkcjonowania,
tym okazanie
zadowolenia
i wyrażenia wdzięczności
powinno być spontaniczne,
bez przypominania.

Zdziwił się
i Chrystus
brakiem ludzkiej wdzięczności.
Dziesięciu
trądem dotkniętych
nie zbliżając się
wołało
błagając litości.
Chrystus nie podszedł,
nie dotknął,
powiedział
idźcie pokażcie się
kapłanom.
I w drodze
uświadomili sobie,
że są uzdrowieni.
Każdy na swój sposób
radość okazywał.
Jeden z nich
do Chrystusa wrócił,
upadł na twarz
chwaląc Boga
dziękował.

A Chrystus
okazał zdziwienie,
że tylko jeden
na to się zdobył,
i to cudzoziemiec.

Dziewięciu
uzdrowionych,
synów narodu wybranego
uważało
tego Samarytanina
za niewiernego.
W izolacji od swoich
to im nie przeszkadzało.
Zbratała ich choroba,
wspólny los,
przez który wyrzutkami
społeczeństwa
się stali.

Jak się okazało,
w tym niewiernym
była wiara,
dzięki której został
uzdrowionym,
a inni
cieszyli się zdrowiem
a nie cudotwórcą,
spotkanym Bogiem.

– – – – –
Umiej okazać wdzięczność
za każdy dar posiadany,
bo jest ci ku twemu dobru
przez Boga danym.

– – – – –
– – – – –

Poniedziałek XXVIII Tydzień Zwykły
Łk 11,29-32
„Żaden znak nie będzie mu dany.”

Jeżeli ktoś za pobożnego uważa człowieka
goniącego za cudownościami
z łatwością dającego wiarę w prywatne objawienia,
przez czyjeś dotknięcie uzdrowienia,
płaczące obrazy, zjawiska świetlne,
na krzyżu przydrożnym krwawiące rany,
to pomimo, że gromadzą tłumy
szukające nadprzyrodzoności
w takich zdarzeniach,
podejrzane się wydają w stosunku do tego,
co Chrystus mówi w dzisiejszej Ewangelii
odrzucając zaspokojenie ludzkiej ciekawości
jakimś cudownym znakiem
dla potwierdzenia swej boskości.
„To plemię, jest plemieniem przewrotnym.
Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany,
prócz znaku Jonasza.”
Odpowiedź wymowna i ostra.
Gasi pragnienie doświadczenia cudu.
Bo te, które sam czynił wynikały z miłosierdzia
dla ludzkiego cierpienia i głodu,
przeróżnych dolegliwości ciała,
a nie dla rozgłosu, poklasku, uznania.
W przyszłości otrzymają „znak Jonasza”,
będzie nim Chrystusa zmartwychwstanie.
Dla słuchających były te słowa niezrozumiałe.
Proroka trzy dni spędzone we wnętrznościach ryby
nic im nie mówiły.

– – – – –

Wtorek XXVIII Tydzień Zwykły
Łk 11,37-44
„… zdziwił się, że nie obmył rąk przed jedzeniem.”

Zapewne chciałbyś by gość zaproszony
wykazał się kulturą,
wyglądał zadbanie
i był stosownie ubrany.
A on wchodzący do twego domu
spodziewa się przyjęcia miłego,
a nie wymówek,
że zaniedbał tego lub owego.
Chrystusowi to się przytrafiło.
Zaproszony na obiad przez faryzeusza,
ledwo za stołem zajął miejsce zostaje upomniany,
że zaniechał umyć ręce.
Prawdą to było.
Rzeczywiście ten zwyczaj pominął.
Chrystus wykorzystał okazję
i powiedział mu kazanie.
O tym, że dbają o czystość zewnętrzną,
a wnętrze ich pełne zdzierstwa i niegodziwości.
Że dają ofiary z ziół i jarzyn a dalecy
od miłości Bożej i sprawiedliwości.
Że lubią pierwsze miejsca w synagogach,
pozdrowienia na rynku,
a są jak zmarli w grobach
po których przechodnie bezwiednie chodzą.
Chrystus mówiąc to w jego domu
chciał wykazać fałsz i oczy otworzyć
na wartości nie ludzkie,
a najważniejsze, bo Boże.

– – – – –

Środa XXVIII Tydzień Zwykły
Łk 11,42-46
„Biada wam faryzeusze.”

Jeżeli zrażonemu do Kościoła
postawi się pytanie,
co oddala go od wiary? od Boga?
zawsze to samo się słyszy.
Brak wiarygodności duszpasterzy.
Obłuda wierzących.
Religijność powierzchowna,
poczucie wyższości zwierzchników.
Gdy te zarzuty porównamy
z tym, co Chrystus faryzeuszom wytyka,
zbieżność zauważamy.
„Biada wam faryzeuszom,
Bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty,
i z wszelkiego rodzaju jarzyny,
a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą.”
Chrystus przypomina
kolejny raz hierarchię wartości.
Najpierw Boże Przykazania
z naczelnym prawem miłości.
„Tymczasem to należało czynić i tamtego nie opuszczać.”
A ponieważ z przepisów uczynili obowiązujące prawo,
czyli porządek wartości zmienili,
spotkali się z tak ostrymi słowami
w obronie prawdziwej wiary
i porządku moralności.
Każdemu człowiekowi wierzącemu wypada
zrobić sobie rachunek sumienia.
Czy czasem i jego nie dotyczą te słowa; „Biada?”

– – – – – –

Czwartek XXVIII Tydzień Zwykły
Łk 11,47-54
„Biada wam ponieważ budujecie grobowce prorokom…”

Przejdź nasze cmentarze,
spójrz na nagrobki,
grobowce okazałe
z marmuru, granitu, piaskowca,
obsadzone roślinami.
I czasem zdziwienie cię ogarnie,
bo znając niektórych w nich spoczywających
wiesz jak ich za życia traktowali.
Mówiąc delikatnie marnie.
Po śmierci przyszło olśnienie,
że pozostawił po sobie nie tylko wspomnienie,
ale dobro, mądrość i wiedzę.
Opinia ludzka zadecydowała,
pomnik postawiono.
To „poniewczasie”
jest powodem Chrystusowego „Biada.”
Proroków przez Boga posłanych nie słuchano.
Karano wygnaniem,
Na śmierć skazywano.
Powodem takiego traktowania były słowa prawdy.
Napominania do poprawy życia.
Uczciwości i sprawiedliwości,
poszanowanie wolności,
nie bacząc na osoby ich zaszczyty i godności.
Trudne jest życie upominającego.
Chrystus tego dowodem.
Krzyżując Mesjasza sumienia obarczą grzechem
i pozostaną z wiecznym niepokojem.

– – – – –

Piątek XXVIII Tydzień Zwykły
Łk 12,1-7
„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało…”

Chrystus tymi słowami
tak swym uczniom,
jak i wszystkim wierzącym chce dodać otuchy,
koniecznej w życiu odwagi.
Bo tak apostołom,
jak w czasach nadchodzących
nie będzie brakować ludzi im zagrażających,
sytuacji niebezpiecznych
wymagających silnej wiary w Boga tak wielkiej,
by nie przestraszyć się cierpień,
męczeństwa, krwi przelania.
Potwierdzają to wieki kościoła,
w których przyznający się do Chrystusa
nie bali się płomieni, miecza,
dzikich zwierząt, krzyży.
Żadnej ofiary.
Bo silnie wierzyli,
że dając taki dowód miłości Bogu
dostąpią nagrody, wiecznej chwały.
To bardziej cenili niż ponoszone prześladowania,
zsyłki, udręki ciała.
Warto i dziś pamiętać pośród śmiechu z wiary,
z wierności Przykazaniom Bożym.
Słowa Chrystusa
zmagającym się z przeciwnościami
w dochowaniu wierności są podporą:
„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało,
a potem nic więcej uczynić nie mogą.”

– – – – –

Sobota XXVIII Tydzień Zwykły
Łk 12,8-12
„Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi…”

Od zarania chrześcijaństwa wiara odwagi wymagała.
doświadczył już tego Piotr na sobie
i wszyscy apostołowie.
Tak będzie cały czas trwania kościoła.
Bo nie wszystkim panującym na rękę
jego wpływ na życie ludzi,
na ich postawę, sumienie, serce.
Jasność wypowiedzi,
branie w obronę nienarodzone dzieci,
uciśnionych, chorych, starych,
domagając się sprawiedliwości społecznej,
uczciwości rządzących.
A wszystko to, solą w oku elicie panującej.
Mając na swe usługi rzekomych stróżów prawa
wszczynają nagonkę na hierarchów kościoła,
kapłanów i ludzi wierzących.
Ciągną do sądów, skazują na grzywny i więzienia.
Zamykają kościoły, wyrzucają misjonarzy.
Wiernych pozbawiają stanowisk,
sprawowanych urzędów, godności,
utrudniając nawet wstępu na uczelnie.
Kto starszy ten pamięta miniony czas jak sen koszmarny.
Na własnej skórze doświadczyliśmy
prawdziwość słów Chrystusa o prześladowaniach kościoła.
Wszystkich uciemiężonych
za wierność sobie zapewniał o nagrodzie:
„Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się
i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych.”

– – – – –
– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *