27 Niedziela Zwykła C
Łk 17.5-10
„Przymnóż nam wiary.”

Czytając samemu
Ewangelię,
słuchając jej fragment
w każdą niedzielę
zapewne przyjdzie
ci myśl,
podobna do mojej :
jak ułatwioną mieli wiarę
w Bóstwo Chrystusa
apostołowie.

Wiele cudów widzieli,
z Chrystusem
żyli
na co dzień,
patrzyli i oczom
nie wierzyli.
Na jego słowo
woda winem
się stała,
pięć tysięcy
cudownie nakarmił
chlebem,
niesionego na marach
zmarłego młodzieńca
zanim doszli
do cmentarza
wskrzesił,
podobnie i córkę Jaira,
z grobu
wywołał
zmarłego Łazarza.

Wzrok, słuch
przywracał,
z trądu uwolnił,
teściową Piotra
uzdrowił,
cudownym połów
sprawił,
burzę na jeziorze
uciszył,
po jeziorze
chodził.

Te i tak wiele
innych cudów
apostołowie widzieli,
aż dziw bierze,
że oni proszę Chrystusa :
„Panie
przymnóż nam wiary”
jakby
na jej potwierdzenie
dowodów
za mało mieli.

Wiary wielkiej
potrzebowali,
bo przyjdzie czas,
kiedy Chrystus
będzie cierpiał,
zostanie zdradzony
przez jednego z nich,
skatowanemu dadzą
na ramiona krzyż
szydząc
z Jego bóstwa
ukrzyżują,
zadadzą śmierć
ciesząc się
że zabili pseudo boga.

Zaprzestaną
się śmiać,
drwić,
obleci ich strach,
gdy wyjdzie z grobu,
zmartwychwstanie.
Swym uczniom
ukazywać się będzie,
by im powiedzieć,
że nie wierzyli w Niego
na darmo,
Bo tak jak On,
każdy żyjący wiarą
z martwych powstanie,
by z Nim
na wieczność
przebywać w niebie.

Proś Chrystusa
o to codziennie ;
„Panie
przymnóż mi wiary”,
że jesteś
fizycznie obecny
w Hostii
przez kapłana konsekrowanej,
podanej mi
Komunii Świętej,
jesteś przez łaskę
sakramentalną
we mnie.

Proś
o wiarę silną,
byś słysząc
o złu
pośród wierzących,
zechciał dociec,
co prawdą,
a co celowym,
zaplanowanym
pomówieniem,
błotem rzuconym
w Kościół,
i nie uległ przekonaniu,
że tak naprawdę
to wszystko
się dzieje.

Proś
o wiarę głęboką,
która będzie ci
w życiu drogowskazem,
jak w przyjaźni
z Chrystusem żyć,
w zgodzie
z miłością ku Bogu
i bliźniemu
przykazaniem.

– – – – –
„Panie przymnóż mi wiary”,
niech codzienną modlitwą
twą zostanie.

– – – – –
– – – – –

Poniedziałek XXVII Tydzień Zwykły
Łk 10,25-37
„Kto jest moim bliźnim?”

Człowiek wierzący
nie potrzebuje wyjaśnienia
jak uczony w Prawie,
który pytając Chrystusa
o największe przykazanie usłyszał,
że oprócz Boga,
trzeba miłować bliźniego.
I dlatego stawia kolejne pytanie:
„Kto jest moim bliźnim?”
Temu wyjaśnieniu
Chrystus nie poskąpi czasu
ukazując w przypowieści
zranionego człowieka
leżącego na drodze
i obok przechodzących
jakby go nie widzieli.
I wreszcie jednego,
który przyszedł z pomocą
nie bacząc na czas mu poświęcony,
koszty poniesione.
Wtedy pytającemu powie:
„Idź, i ty czyń podobnie.”
Zapewne zrozumiał,
że bliźnim,
jest każdy potrzebujący.
Tak też pierwsze przykazanie
o miłości Boga i bliźniego
rozumie człowiek wierzący.

– – – – –

Wtorek XXVII Tydzień Zwykły
Łk 10,38-42
„Powiedz jej, żeby mi pomogła.”

Jeżeli zazdrościsz tym,
którzy więcej czasu Bogu poświęcają,
lub może wyrzucasz im,
że zamiast coś robić
na modlitwę go poświęcają,
to przeczytaj raz, drugi
ten fragment Ewangelii
wyjątkowo krótki,
A da ci do zastanowienia,
co Chrystus w przyjęciu siebie
najbardziej docenia.
Przypatrz się Marcie,
która chcąc ugościć Pana
w trosce o posiłek dla Niego
widzi swą siostrę Marię
siedzącą u Jego nóg,
milcząca i zasłuchana.
Żali się Chrystusowi,
że Maria jej nie pomaga.
A Chrystus
wbrew jej oczekiwaniom powie:
„Maria najlepszą cząstkę obrała.”
Praca wypełnia życie
i jest konieczna dla jego utrzymania.
Ale nie myśl o niebie
jeżeli nie znajdujesz czasu dla Boga,
na kontakt z Nim w sakramentach i modlitwie
w trosce o swe zbawienie.

– – – – –

Środa XXVII Tydzień Zwykły
Łk 11,1-4
„Panie, naucz nas się modlić.”

Widząc modlącego się
dostrzegasz jego skupioną twarz,
pokorną postawę
zapewniającą wyciszenie
i pozostawienie
swych codziennych trosk i spraw
związanych z domem,
z rodziną,
z nauką,
pracą.
To czas rozmowy z Bogiem.
Tak apostołowie postrzegali
modlącego się Chrystusa,
aż zdecydowali się poprosić Mistrza:
„Panie, naucz nas się modlić.”
Spełni to życzenie.
Nauczy ich modlitwy „Ojcze nasz”
tę, którą znamy.
Jest naszą najważniejszą,
codzienną modlitwą.
Nią Bogu wyrażamy
uwielbienie,
dziękczynienie,
prośbę o pokarm dla ciała,
o oddalenia pokuszenia,
o duszy zbawienie.
Wielbiąc nią Boga
sobie łaski wypraszamy.

– – – – –

Czwartek XXVII Tydzień Zwykły
Łk 11,5-13
„Proście, a będzie wam dane.”

Są ludzie,
na których zawsze możesz liczyć,
możesz polegać.
To zapewne ojciec,
dobry przyjaciel.
Bo umie twym potrzebom zaradzić,
próśb wysłuchać.
Sobie zostawiając osąd ich racjonalności,
rzeczywistej potrzeby, konieczności.
Dlatego Chrystus w nauce o modlitwie
umieścił postać ojca i przyjaciela,
by wykazać ich niezawodność
w spełnieniu zanoszonych próśb,
choćby i pora była nieodpowiednia,
a zachodziła wyjątkowa potrzeba.
Sam Chrystus zachęca:
proście, szukajcie, kołaczcie.
Jeżeli tak modlić się będziesz,
czyli twa modlitwa będzie wytrwała,
Chrystus zapewnia odwołując się do obrazu
niezawodnego ojca i wiernego przyjaciela,
że będzie wysłuchana.
A jeżeli powiesz,
że nie zawsze się to sprawdza,
to musisz pamiętać o jednym,
jeżeli modlitwą szturmujesz do nieba
to wiedz, że Bóg daje nie koniecznie to, co chcesz,
ale to, czego ci do zbawienia potrzeba.

– – – – –

Piątek XXVII Tydzień Zwykły
Łk 11,15-26
„Mówicie, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy.”

Zło dostrzegasz sam
w różnych przejawach życia,
u ludzi w różnym wieku.
I zawsze tam,
gdzie się dzieje obecny jest sprawca zła,
zły duch, szatan.
To prawda stara jak świat,
a nie dla dzieci bajka.
Szatan jest istotą duchową
i to dla oczu ludzkich jest dymną zasłoną.
Chrystusa się boi.
Bo przez Niego rozpoznany
zawsze jest przepędzony.
Widzący to naoczni świadkowie
z dzisiejszej Ewangelii nie przypuszczając,
że Chrystus jest Bogiem podejrzewali,
że dając mu rady,
„Przez Belzebuba wyrzuca złe duchy.”
Szatanowi człowiek jest obiektem zainteresowania.
Usidla go pokusami.
Może znaleźć w nim mieszkanie
rządząc tak jego ciałem, jak i zmysłami
szkodząc zdrowiu duszy i ciała
a nawet doprowadzając do opętania.
Jedynym ratunkiem jego rozpoznanie.
I nawet,
gdy egzorcyzm do odejścia go zmusi
będzie zawsze próbował powrócić.

– – – – – –

Sobota XXVII Tydzień Zwykły
Łk 11,27-28
„…błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego…”

Czyjaś mądrość,
rozgłos o dokonaniach
staje się powodem zachwytu,
szacunku i uznania.
Budzi podziw dla matki,
która takiemu życie dała.
Tak postąpiła niewiasta
słuchając nauczania Chrystusa
i z podziwu zawołała:
„Błogosławione łono, które Cię nosiło
i piersi, które ssałeś.”
Wyrażając tym szczęście matki
i zazdrości nieskrywanej.
Chrystus zgadza się z tą wypowiedzią
i jakby chcąc dać i jej udział
w tym matczynym szczęściu powie:
„Owszem, ale przecież błogosławieni ci,
którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je.”
Oblicze Maryi promieniuje wielkością syna
to szczęście widać.
To jednak Chrystus swą odpowiedzią
zmienia punkt widzenia,
z ludzkiego na duchowe.
Nie kwestionując szczęścia matki
z posiadania takiego syna,
mówi o szczęściu wszystkich wierzących,
do których Jego nauczanie dociera.
a którzy je przyjmują, nim żyją i zachowują.

– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *