Kapłanów swych…

Kapłanów swych
imiona znasz.
Wiesz ilu
w parafii twej pracuje.
Mają
delikatne ręce,
gładką twarz,
chleba
im nie brakuje.

Pracy
nie zazdrościsz im,
a tego, co mają.
Nie zamieniłbyś się
z nikim z nich,
czego doświadczają.
Podejrzliwości,
kłamstw,
oszczerstw wór
jak rogu obfitości,
który przez to,
że apostołami są
na co dzień spijają.

Nie myśl,
że to postrachem jest
dla nowo powołanych.
Odwagi mają dość
bo wiedzą,
że są z Chrystusem
swym Panem,
który ich łaską swą
w trudnościach wesprze,
umie i zechce
rozprawić się
z szatanem sam.
Zrobi coś,
by potonęli
jak wieprze.

– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *