Wakacje minęły,
rok szkolny rozpoczęty,
jeszcze na październik
czekają
szkoły wyższe,
uniwersytety, akademie
i różne uczelnie.
Było ciepło, słonecznie,
słońce grzało,
deszcz nie dokuczył,
pięknych dni sporo
jak nad morzem śródziemnym.
Orkiestry,
chóry, tańce,
zabawy, koncerty
czas wypełniały
tym,
którym na pobyt
w kurortach zagranicznych,
wojaży po świecie
mamony nie stało.
Krajowa oferta
jak zawsze bogata
wypoczynek w górach,
nad morzem,
nad jeziorami
proponowała.
Mieszkańcy wielkich miast
wybierali zaciszne,
lesiste
osady, wioski,
miejsca agroturystyczne,
gdzie swojskie produkty,
kuchnia regionalna,
ale i udogodnienia
współczesne wszystkie.
Mieszkańcy
miasteczek, wiosek
po kraju rozrzuconych
korzystali z wycieczek
do stolicy,
wielkich słynnych
z historii miast,
miejsc zabytkowych.
Czyli komfort w nie lada
propozycjach,
możliwości wiele,
folderów z cennikami
mnóstwo,
tylko ci….
wsiedli w samochód,
samolot, pociąg, autobus
których
grubsze portfele.
A teraz już
szkoły pełne
uczących się dzieci,
młodzieży.
Za parę dni
otworzą swe drzwi
studentom
wyższe uczelnie.
Dorośli po urlopach
podjęli pracę
z nadzieją
w wynagrodzenie
zaspakajające
wszelkie potrzeby.
A ja leciwy, emeryt,
wspomnieniem mi
szkoła, studia,
codzienny
przez długie lata trud,
dziś wolny
od codziennych trosk
w kaplicy zakonnej,
w tarnowskich
kościołach
modlę się za dzieci, młodzież,
ludzi pracy,
by im błogosławił Bóg.
– – – – – –