PTAKI W LOCIE

Czas życia
gna
jak w przestworzach
skrzydlaty ptak,
jak wicher
po szczytach Tatr,
jak bociany
pchane prądem
wracające
do zeszłorocznych
gniazd.

Tym,
którzy mnie znają
z bliska,
a więc z twarzy,
z imienia,
z nazwiska
nie będzie zaskoczeniem,
że mają do czynienia
ze starym,
delikatniej mówiąc
z leciwym
człowiekiem.

A tych,
którzy nigdy mnie
nie spotkali
mieszkających
tak w ojczyźnie,
jak i w innych
krajach,
na różnych kontynentach,
a którzy me wpisy
czytają,
tym co piszę
o sobie niżej
nie chciałbym
przestraszyć.

LATA 80

Minęło mi
życia
osiemdziesiąt lat,
wypełnione
nauką, pracą,
posługiwaniem
kapłańskim
na misjach w Indonezji
i w kraju,
na parafiach,
w domach zakonnych
przez
pięćdziesiąt pięć lat,
w tym
dwadzieścia
jako furtian zakonny,
a więc posługa
przy wejściowych
drzwiach.

Minęło
sześćdziesiąt dwa lata
życia zakonnego
we wspólnotach
większych
lub mniejszych
i jak zauważył
ktoś,
nie ja,
tylko chyba mnie
czasami
mają dość.

Nawet
bym się temu
nie dziwił,
bo i ciekawość nie ta,
TV nie oglądam,
komórki nie mam,
apetyt nie ten,
węch
jeszcze ten sam,
krótszy sen,
uszy
trzeba naciągać,
oczy
wymagają szkieł.

Dawniej
u początku
życia zakonnego
obierało się
swego
świętego Patrona,
jako opiekuna
i wzór
do naśladowania.
Wybrałem sobie
Św. Jacka Odrowąża,
Polaka,
i tak mi się przytrafiło,
że filozofię
i część teologii
studiowałem
u OO. Dominikanów
w Krakowie,
gdzie w kościele
w specjalnej kaplicy
Jemu poświęconej
ciało świętego
już spoczywa ponad
siedemset lat,
czekając
na zmartwychwstanie,
śpi spokojnie.

DOMINIKANIE JACEK

Dlatego też
w przestrzeni wirtualnej
podpisuję się imieniem
„jacek”.
Nie wszyscy
wśród których żyję,
szczególnie
młodsi wiekiem,
praktykę przybierania
imienia zakonnego
zaznali.
I bywa,
że ktoś pytając
o księdza Jacka
usłyszy,
albo pytanie
o kogo chodzi ?
albo
takiego nie ma
między nami.

Trzeba potem
zdziwionym
taką odpowiedzią
upatrujących w niej
brak życzliwości,
tłumaczyć,
że i w kościele,
w domach zakonnych
pewnych praktyk
zaniechano,
pozmieniało się
to i owo,
nie zawsze
z pożytkiem,
a czasem
wręcz ze szkodą
duchową.

Życie i tak
płynie naprzód
dziękuję Bogu
za minione lata,
za każdy dzień,
za to,
że jeszcze jest nas
sześcioro rodzeństwa,
można się spotkać,
za liczny
krąg znajomych,
za wszystkich
czytających
tu i po świecie
me strony,
za życzliwość,
za modlitwy
w mej intencji.

KWIAT URODZINOWY

Dziękuję
za wszystkie życzenia
różną drogą
skierowane
z okazji rocznic
prze ze mnie
przeżywanych.
Odwzajemniam się
za nie
pamięcią przed Bogiem
w codziennej
Mszy Świętej.
Niech Dobry
i Miłosierny Bóg
wszystkim
czytającym te wpisy
Błogosławi.

KWIATY POZDRAWIAM

– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *