|
Chodzaca piękność...
Wprost nie do wiary,
ktokolwiek
choć jeden jedyny raz
go zobaczył,
na swej drodze spotkał
widok jego zapamięta.
Tak jest urodziwy,
elegancki,
zadbany.
Każdy przechodzący
na jego widok
zwalnia kroku,
przystaje,
cmoka z zazdrości
nie szczędząc
swemu oku
tego wyjątkowego
i rzadkiego widoku.
Zgodnie stwierdza,
widok niespotykany.
Zdumiony zadaje pytanie
gdzie się to urodziło?
Skąd ta uroda?
po ojcu?
po mamie?
Smukła postura,
bujna czupryna,
starannie
zadbana fryzura
jakby, codziennie
u fryzjera bywał.
Tchnie świeżością
jak po kąpieli
pod prysznicem,
którą po dwakroć dziennie
zażywał.
Oczy z błyskiem,
nos wydatny,
prosty,
zęby równe
bielą lśniące,
ruchy płynne,
zdecydowane,
szybkie,
stanowcze,
przemyślane.
Aż rozkosz
z takim spacerować
bo każdy
patrzy z podziwem,
przygląda się z lubością,
spod oka zerka
z zazdrością,
że tyle urody,
tyle wdzięku
jednemu natura dała
z taką hojnością.
I ten spacer,
nie wiem ile
by jeszcze trwał
gdyby nie jego
ostry wzrok
aż zobaczył koleżankę
nie mniejszej urody.
Cały drgał,
tak do niej
z taką namiętnością
się rwał.
I uwierz mi,
dał szusa,
wyrwał się
z mego objęcia,
z mych rąk,
mnie samego zostawił
nie pomny,
że mnie,
tym ból sprawił
i zwiał.
Przeskoczył płot
jednym szusem
w pogoni za nią.
Możesz sobie wyobrazić?
że tyle namiętności,
żądzy,
pragnień bycia z kimś,
w pobliżu drugiego,
nagle zauważonego.
Czy wiesz?
kto ma?
Nie, kto inny
tylko mój
DOMOWY KOT.
- - - - -
0 Comments
Posted on 19 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|