*
*
*
*
*
*
Rozmiar: 17297 bajtów
Niedziela, 28 kwietnia 2024 - 119 dzień roku
Aktualności

Ewangelia

Rok A
Rok B
Rok C
Ewangelia aforyzmy

Aforyzmy rok A
Aforyzmy rok B
Aforyzmy rok C

Ewangeliczne sentencje

Uroczystości

Święta

Święci

Fraszki

Aforyzmy

Aforyzmy religijne
Aforyzmy z życia

Wiersze

Wiersze religijne
Wiersze z życia

To i owo

 

Aklkohol nie jest lekarstwem

 Jeżeli
na swej drodze spotkasz
człowieka pijanego,
wstawionego, zalanego
albo, co gorsza
obok siebie
na co dzień go masz,
z nim pracujesz,
przebywasz,
z nim kolegujesz
albo, we wspólnym w domu
pod jednym dachem
z nim mieszkasz
bo jest ci ojcem,
mężem, bratem,
matką, siostrą, żoną,
to już wiesz
czym? alkohol jest
dla każdego z nich.
Czym jest?
nadmierne picie,
pijaństwo.
I przychodzi ci myśl,
która nie daje ci spokoju.
Dlaczego? tak piją,
Piją tyle
poza domem, w domu.
 
Z tym się nie kryją,
lub piją po kryjomu.
 
Dlaczego? upijając się
swą godność poniewierają?
 
Dlaczego? pieniądze tracą,
zdrowie niszczą,
życie skracają?
 
Dlaczego? ich błędny wzrok,
bełkot warg,
chwiejny krok,
drżenie rąk,
odór z ust,
czerwony nos,
ciała smród,
do zaniechania picia
ich nie skłaniają?
 
Dlaczego? brak im woli
by po flaszkę
nie sięgnąć,
odłożyć kieliszek,
zaniechać picia
by powoli
wracać do normalności,
ożywić w sobie chęć życia
mądrego,
przyzwoitego,
godnego,
bez alkoholu,
bez picia.
 
Nie pytaj gwiazd
a pytaj ich,
jeżeli cieszysz się zaufaniem
któregoś z nich,
lub ufa ci więcej
to od wszystkich tych
usłyszałbyś
przy odrobinie szczerości
ich smutek i ból,
rozgoryczenie,
rozczarowanie,
które jak mól
niszczą ich wnętrze
i powodują pretensje
do przyjaciół grona.
Rodziny, bliskich,
znajomych,
pracodawców,
matki, ojca,
małżonka,
małżonki,
siostry, brata,
do Pana Boga.
 
I powiedzieliby ci,
że we flaszce, w butelce,
w kieliszku,
na swe bolączki
lekarstwo znajdują
dlatego, po nie sięgają
i piją.
 
Powiedzieliby ci,
że alkohol jest im
chwilowym znieczuleniem,
przy którym smutek ustępuje,
ból łagodnieje,
czarne myśli mijają,
o wrogach zapominają,
niepowodzenia maleją,
nieszczęśliwe wypadki
innego wymiaru nabierają.
Tak mnożyliby dolegliwości
chcąc usprawiedliwić siebie
dlaczego? po alkohol sięgają.
 
Mówią szczerze,
są przekonani,
że mówią prawdę
a tak nie jest.
Tym samych siebie
usprawiedliwiają,
choć prawdę,
że alkohol nie jest
i być nie może lekarstwem
na duszy bolączki znają.
 
W tym prawdą jest to,
czego nie powiedzieli,
bo być może,
nawet świadomości
tego nie mają.
Alkoholem
humoru sobie dodają.
 
Wtedy wszyscy
im przyjaciółmi,
wszystkich by częstowali,
poklepywali,
wycałowali.
Swe szczęścia
i nieszczęścia,
powodzenia
i niepowodzenia
by opowiadali.
Ale gdy przyjdzie im
otrzeźwienie,
wstyd ich samych,
głowy spuszczają.
 
Bywają też tacy,
którzy o niczym
nie pamiętają.
 
Inni przeciwnie.
Wpadają w złość,
w gniew, nienawiść,
agresję.
Chęć zemsty,
bicia, niszczenia
ich napada,
szału dostają.
Stają się groźnymi
na ulicy, w domu,
w samotności.
Gotowi
sprowokować awanturę,
bójkę wszcząć,
pożar rozniecić,
ludzi ranić, kaleczyć.
 
Ci zachowują się
najgłośniej.
Swym awanturnictwem
ściągają na siebie
złorzeczenia,
przekleństwa, policję.
 
Z kajdankami na rękach
ich zabierają
z domu, z ulicy,
na jakiś czas
unieszkodliwiają.
 
Zakały społeczeństwa,
rodziny,
środowiska.
Nawet,
gdy ich wysłuchałeś
i przyczyny,
które podają
widzisz z bliska
to wiesz, że kłamią
i to wrednie.
Na swoje usprawiedliwienie,
że zaglądają
do kieliszka powtarzają
same brednie.
Swoje pijaństwo,
powód swego picia
w innych upatrują,
na innych zwalają.
 
A tak nie jest
Wiemy wszyscy.
Ty też dobrze wiesz,
że źródło nałogu
tkwi w człowieku,
który nie robił nic
by unikać okazji,
omijać kolesiów,
nie brać samemu,
nie przyjmować
od innych kieliszka,
butelki.
Godność zachować,
wykazać silną wolę,
w porę uciekać,
nachalnemu odmówić,
podziękować.
Do ręki nie brać,
nie wąchać,
nie chcieć skosztować,
tylko spróbować troszeczkę,
łyk, kropelkę
bo wpadnie w dół
inni będą się śmiać
a on za pijaństwo pokutować.
 
I tak jak prawdą jest,
że są tacy,
którzy okazji,
towarzystwa szukają,
tak prawdą jest,
że inni
ich do tego namawiają,
stwarzają sytuacje,
okazje,
podczas których
zachęcają, podają,
namawiają do picia.
Jednego na apetyt
by uczcić,
wznieś jako toast
bo taki zwyczaj.
Tym swoją radość wyrażają.
 
To brednie i bzdury.
A człowiek,
który w to uwierzy
bywa, że nie siedzi
a pod stołem leży.
A namawiać do picia
nigdy, nikogo,
z żadnej okazji nie wolno.
Ani chrzcin, ani wesela,
ani imienin, ani urodzin,
ani święta,
ani uroczystości,
ani jubileuszu,
ani koleżeństwa,
ani przyjaźni,
ani nowej znajomości,
ani pogrzebu,
ani po kłótni
jako znaku ugody.
 
Jakby to było cudownie
po naszych domach
gdyby ktoś mówiąc
„Dziękuję”
nie prowokował
wykładu
o polskim zwyczaju.
 
 Jakby to było pięknie
podczas przyjęć,
uroczystości,
nie namawiać do picia
zaproszonych gości.
 
Jakby to było ślicznie
gdyby imieniny,
urodziny,
zwierzchnika,
podwładnego,
nie dawały okazji
picia do upadłego.
 
Jakby to było mądrze
gdyby w naszych domach
nie alkohol
a życzliwość
języki rozwiązywała
i do szczerej rozmowy
zachęcała.
 
Jakby to było w zgodzie
z przyznawaniem się
do wiary,
do Boga
gdyby w modzie
była trzeźwość
jako cnota rodzinna,
domowa, narodowa.
 
Jakby to było pożytecznie
gdyby dzieci
wyrastały, dorastały
a nigdy pijących rodziców,
bliskich, braci,
sióstr, nie oglądały.        
 
Jak inaczej by nas oceniano,
o nas mówiono
a nie się śmiano i kpiono,
 
Żenującym faktem
nie do ukrycia,
że naszym
narodowym symbolem
flaszka i kieliszek,
że naszą postawą
chwiejny krok,
że przyćmione
nasze myślenie,
tępy wzrok
na każdym szczeblu
naszego życia.
 
Masz powód do myślenia,
do refleksji,
zastanowienia.
Bo problem znasz.
 
Masz swoje doświadczenie,
swoje zdanie,
swoje odczucia,
swoje określenie.
 
Ale proszę miej
jedno postanowienie,
nie częstuj,
nie zachęcaj,
nie namawiaj,
nie podawaj alkoholu
dlatego, by mieć
czyste sumienie.
By nie brać na siebie winy
czyjegoś pijaństwa.
 
By nie być powodem
gniewu rodziny.
 
By nie być powodem
utraty szacunku,
godności, poważania,
autorytetu, pracy.
 
By nie być powodem
ośmieszenia,
poniżenia,
czyjegoś upodlenia.
 
By nie być powodem
cierpienia i łez
matki, ojca,
męża, żony,
siostry, brata,
by nie stać się przyczyną
ich nieszczęść,
ich bólu na długie lata.
 
Sam ciesz się życiem,
nikogo nie zachęcaj
i uciekaj przed piciem.
 
- - - - -

0 Comments
Posted on 19 Dec 2016 by jacek
Content Management Powered by CuteNews
TytuĹ‚  
Strona główna
Dodaj do ulubionych
KONTAKT
Ilość odwiedzin: 875579
Ilość osób online: 1
Logowanie
BLOG

Locations of visitors to this page
s