|
33 Tydzień Zwykły - wtorek
XXXIII Tydzień Zwykły - wtorek Ew Łk 19,1-10 „Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierznik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć” Zapewne chcesz i ty wiedzieć co dzieje się za ścianą u sąsiadów, znajomych, u bliskich, w rodzinie. I zanim dojdzie to do ciebie, zanim inni ci powiedzą, postanowiłeś samemu się dowiedzieć. Co tam słychać, co się wydarzyło? dlaczego tak głośno nagle się zrobiło, dlaczego od jakiegoś czasu, taki ruch, tyle hałasu? Kto przyjechał, kto odjechał? do kogo i dlaczego? co powiedział, skąd to wiedział? kto to taki ? znany? nieznany? Wykształcony, mądry, uczony, szanowany. Ta twoja chęć, usiłowanie dowiedzenia się i zachęcanie do odpowiedzi, które dotąd jest ci pytaniem, a chcesz by zaowocowało rozwiązaniem, człowiek nazwał ciekawością. Jest dziwną siłą drzemiącą w człowieku. Ludzką właściwością, zdolnością, przydatną umiejętnością, która powoli ze znaną sobie cierpliwością, wnikliwością chce dojść własnymi siłami, do możliwie jak najbardziej właściwego poznania, i odpowiedzi na ważkie pytania. Nie myśl, że ciekawość jest tylko twoją ozdobą. Związana jest z naturą ludzką, z każdą. ludzką osobą. Z tą różnicą, że jej przedmiot w każdym jest inny. U dorosłego, zawsze dla niego ważny, a u dziecka choć istotny, to dla dorosłego dziecinny. Jak nie wszyscy mamy te same zainteresowania, tak też nie wszyscy stawiamy te same pytania. Nie wszystkich nas te same problemy nurtują. Ni wszyscy w takim samym stopniu odpowiedzi na nie potrzebują. A ludzka ciekawość bywa bezkompromisowa. Nie zważa na trudności, bariery, przeszkody. Przed ryzykiem głowy w piasek nie chowa. Dobrym przykładem takiej ciekawości jest z Ewangelii dzisiaj czytanej osoba Zacheusza. Zwierzchnika celników. Człowieka bogatego, który o Chrystusie słyszał wiele. Ale by go dojrzeć, na własne oczy zobaczyć, musiał pokonać z tym związane trudności. Dostrzega Chrystusa idącego razem z apostołami w zwartym tłumie. A on niskiego wzrostu doskonale rozumie, że nie ma szans. Nikt go nie przepuści. I on, człowiek poważany na urzędzie, jakby o tym na chwilę zapomniał co powiedzą inni, nie miał na względzie. Wdrapał się na drzewo i mocno, trzymał się gałęzi. Szczęśliwy, że wreszcie się poszczęści zobaczyć Chrystusa, Nauczyciela z Nazaretu, o którym słyszał i pretensje miał do Niego, że spośród jego kolegów zgarnął mu jednego na swego apostoła, dobrego urzędnika Mateusza - Lewiego. Ciekawy był, czym tak bardzo urzeka ludzi. Dlaczego sobą tak wielką wiarę w siebie budzi. Dlaczego tak wielu za Nim ustawicznie chodzi. Chciał sam przyjrzeć się możliwie najdokładniej tej twarzy. Napatrzyć się do syta i zapamiętać. Sprawdzić to, co inni o Nim mówili. Czy jest taka wyjątkowa, spokojna, dostojna, święta. Choć z pewnej odległości, patrzy w wnikliwie. Daje upust swej ciekawości i oczom własnym nie wierzy. Chrystus w jego stronę spogląda. wzrokiem się spotykają. Patrzą w siebie. Oczyma ze sobą rozmawiają. chwilę to trwało. Wszystkich zdumiało. Chrystusowi idącemu w stronę Zacheusza, towarzyszą oczy tłumu. Miejsce zrobiono. Zacheuszowi, gwałtownie serce zastukało, tak wygląda on podpowiedziało. A Chrystus ucieszony tym widokiem mówi Zacheuszowi: „Zejdź”, czuję się przez ciebie zaproszony. I już razem w domu Zacheusza z apostołami społem, siedli przy posiłku za stołem. Jedli i patrzyli na siebie do syta. W rozmowie coś bardzo dziwnego się okazało, że ten zwierzchnik celników, człowiek bardzo bogaty, w czynieniu dobra zasług ma niemało. - - - - - Ciekawość to dobra droga, szczególnie wtedy gdy prowadzi do Boga. - - - - - Zdarza się, że ktoś przez ciekawość wejdzie do kościoła. Dojrzy jego piękno i rozdmucha w swej duszy potrzebę wiary w Boga. - - - - -
0 Comments
Posted on 05 Jan 2017 by jacek
|
Tytuł
|