|
21 Tydzień Zwykły - sobota (2)
XXI Tydzień Zwykły - sobota (2)
Mt 25,14-30
Łk 19,11-28 – środa
XXXIII; Mk 13,34-37
„Pewien człowiek, mając udać się w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu
jeden….Ten zaś, który otrzymał jeden…ukrył pieniądze swego pana.”
Mówisz, że ilekroć razy
słyszysz przypowieść o
talentach
i o tych, którzy je
otrzymali
w różnej wielkości
a ich ilość dla każdego
inna,
stanowi źródło kłopotów
twych
i nie daje ci powodu do
zadowolenia,
uśmiechu, radości.
Pytasz, dlaczego? jedni
są obdarowani
licznymi darami, dobrobytem,
powodzeniem, zdrowiem, zdolnościami
a inni, nie dość, że
otrzymali tak mało,
to jeszcze wiele
docinków
pod swym adresem o swym
nieudacznictwie
ich spotyka i spotkało.
I niechętnie z siebie
wyrzucasz pytań moc,
na które sam nie masz odpowiedzi.
nie szukasz, innych nie
pytałeś
i nawet pytać nie
chciałeś.
Przyjaciół nie masz, przyjaźni
nie zawierałeś,
w głowie mroczno, w
sercu smutek
a w duszy noc.
Zniechęceniem, niezadowoleniem
przyciśnięty do ściany wyrzucasz
z siebie
swą gorycz, załamany.
Z głową spuszczoną, oczami
mokrymi
od łez. dzielisz się
niechętnie,
jak skarbem, myślami
swymi.
I sącząc słowo po
słowie, cedząc
powoli zdania, obraz
twej duszy,
twego umysłu, twego
serca,
twych myśli, twych
pragnień,
twych marzeń się wyłania.
Z uwagą słucham w
ciszy, w zadumie
i pytam swej głowy, swej
duszy,
swego serca.
Czy oprócz? wysłuchania
poradzić coś umiem.
A nie łatwa ich treść.
Przeczytaj, jeśli
chcesz.
„Nieraz
mnie to
dręczyło, nurtowało,
zastanawiało, dlaczego?
akurat mnie tak
dopadło,
że jestem niedorajdą.
Nie bystrym, utalentowanym,
pamiętliwym
a stworzeniem, wybrakowanym.
Nauka z trudem mi
przychodzi.
niewiele świat mnie obchodzi.
mam swój własny, mały,
maluśki, ciasny.
Bywam często zamyślony,
nie zauważam innych,
nawet bliskich, znajomych.
Nierzadko bywam
potrącony.
wtenczas sobie mówię
tak jestem stworzony.
Inni, pną się w górę,
jak orły się wzbijają,
szczyty wiedzy, sławy,
popularności, osiągają.
Mówią biegle po włosku,
angielsku,
niemiecku, francusku,
a ja znam parę słów
„zdrastiti,
spasiba” po
rusku.
Jeżdżą po świecie na
konferencje,
spotkania,
częste z nimi, dłuższe
lub krótsze rozstania.
A mnie nawet nie
pociąga
jak Chińczyk? wygląda.
Są smakoszami owoców
morza,
południowych trunków,
przysmaków
kuchni dalekiego
wschodu,
potraw oryginalnych, pikantnych,
egzotycznych w
odczuciu,
na podniebieniu i
języku
wręcz ognistych.
A mnie marzy się polski
barszcz
z buraków krwistych.
Nawet gusta mam byle,
jakie
a nie takie
jak ci wykształceni, mądrzy,
wspaniali, utytułowani.
A ja wśród tych, którzy
w ich cieniu
tacy mali.
Nie wiele w swym życiu
coś ciekawego widziałem,
takich szaleńczych przygód
nigdy nie zaznałem.
I to, nie, dlatego, że
nie chciałem,
ale naprawdę okazji nie
było
i nie miałem.
Bliscy, nawet
proponować
nie próbowali
sądząc, że na pewno,
jak zawsze z odmową, wymówką,
by się spotkali.
Towarzyszy mi stale
myśl,
wręcz mnie prześladuje,
żem taka niezdara
i naprawdę niezdarą się
czuję.
Jestem jak kołek.
Jedni chcieliby mnie
ciągnąć,
inni do czegoś
zachęcać,
wręcz popychać,
a ja mimo wszystko
wolę w spokoju pozostać.
Stale roztargniony, często
coś gubię,
sam siebie przez to
nienawidzę, nie lubię.
I tak sobie dumam, patrząc
choćby
na swoich bliskich,
jak oni znają innych,
chętnie widują
wszystkich.
A ja od innych, od
znajomości
wręcz stronię,
spokój cenię ciszę
lubię,
samotność wolę.
Jak staję przed lustrem
wszystkie bym
porozbijał.
B wyglądam w nich
jakbym kopę lat mijał
a to nie z wieku czy ze
starości
ale z myśli mrocznych,
czarnych
jak rogu obfitości.
I już nieraz, myślałem
w swym życiu,
małym urodziłem się,
pozostanę małym.
Czyli takim małym
ludkiem,
krasnoludkiem,
i to nie względu
na mą długość, wysokość,
czyli wzrost,
bo tego wszystkiego
mam w sam raz,
naprawdę dość,
ale głowy, jej
zawartości,
nad którą inni
współczują,
żywiąc ku mnie
przecież im bliskiemu
uczucie litości.
Bo mnie wystarcza to,
co wiem, to, co umiem.
Na tym poprzestać
muszę.
zabiegać o więcej nie
ma sensu,
nie ma potrzeby
by nie powiększać
i tak tej marnej
schedy.
Być może jest prawdą,
że nie wiele
talentów otrzymałeś.
Nie wiele
Bóg ci ich dał,
nie wiele
w swych rękach miałeś.
Ale to niewiele
jeszcze zakopałeś.
A Pan powiedział,
że nie ważne
ile darów otrzymałeś
ale jak?
je wykorzystałeś.
Dlatego wspomnij
co powiedział o takim
Chrystus Pan
„
wyrzućcie go”
a gdzie i dlaczego
doczytaj już sam.
Ale wiem, że po Ewangelię
raczej nie sięgniesz,
nie zwykłeś czytać i
tym razem
czytać nie będziesz,
więc posłuchaj, podumaj
i choć to przeczytaj.
A na samym końcu
czy miałem rację,
sam siebie zapytaj.
W tym wszystkim co tak
szczerze
powiedziałeś,
brak zrozumienia,
brak ładu, brak
porządku.
A przede wszystkim
co najważniejsze
nie masz otwartego i
jasnego
spojrzenia na świat,
brakuje ci rozsądku.
Prawdą jest,
że otrzymujemy różne
dary,
w różnej ilości, o
różnej wielkości.
ale one wszystkie dają
tylko szansę,
tylko możliwości.
A problem jest jeden
i zawsze ten sam,
by wykorzystać wszystko
to,
czym i kim jestem, i co
mam.
Nawet wtedy, gdy ma się
tych „talentów”, zdolności,
mniej niż inni, bardzo
mało,
to człowiek
spełnia swe zadanie
bardzo dobrze,
gdy mu pracować nimi,
czyli wykorzystywać to,
co ma będzie się chciało.
Spójrz wokół siebie
na świat otaczający.
Patrz jak obsypany kwieciem.
a każdy kwiat
ma swoje barwy,
swą wielkość, swój
kształt,
zapach.
Znasz piwonie, lilie, bławatki,
mak, ten zwykły mak
rosnący w zbożu kwiat.
Znasz dalie, chryzantemy,
hiacynty, tulipany,
a każdy z nich piękny.
Nie płacze, że za duży,
że za mały.
Weź do ręki maleńką
konwalię,
stokrotkę białą,
czy narzekają?
na swój los,
że mają krótkie nóżki,
czy ronią? wtedy łzy
gdy je ścinają? wąchają?
gdy do flakonika
z wodą, by pokój
zdobiły,
zapachem swym wabiły,
wkładają?
Wtedy płaczą gdy je
zdepczą,
bez wody zostawią,
życia pozbawią.
Ciesz się, że pośród
ludzi tysięcy jesteś
inny.
W postawie, w
wyglądzie,
w zdolnościach, w
myśleniu,
w pragnieniach, w
marzeniach.
Wykorzystaj wszystko
to,
co masz a dobrze
będzie.
Bo to wystarcza do
godnego
przeżycia swych dni
i naprawdę nie potrzeba
ci nic,
a nic więcej.
- - - - -
0 Comments
Posted on 01 Jan 2017 by jacek
|
Tytuł
|