|
12 Tydzień Zwykły - środa
XII Tydzień Zwykły - środa
Mt 7,15-20
Łk 6,43-49 – sobota
XXIII; Mt 12,33
„Jezus powiedział do swoich uczniów: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej
skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach…”
Znasz powiedzenie,
że z upływem lat
czasy się zmieniają.
A gdyby tak zmarli
z grobu powstali
nie poznaliby ten
świat,
który przez rozwój
nauki
ma osiągnięcia
zdumiewające,
które w swym założeniu
człowiekowi miały
pomagać,
codzienne życie
ułatwiać
a stały się powodem,
że człowiek zaczyna
pomstować,
bo przestaje rady sobie
dawać
z urządzeniami,
które postanowił idąc z
postępem,
sobie zafundować.
I pomimo tylu
udogodnień
stale zagoniony.
Coraz mniej ma czasu.
na towarzyska rozmowa,
teatr, książka
należą już tylko do
wspomnień.
I czasem myślę sobie
tak,
gdyby moja babcia
z grobu wstała
i tym powietrzem
co my sobie
pooddychała,
chyba by zemdlała.
Gdyby tego mleka
z kartonika się napiła
mocno by się zdziwiła,
że na tym mleko pisze.
Chyba by podejrzewała,
że źle przeczytała.
Albo w związku z
wiekiem
zmysł smaku postradała.
A gdyby tak na wędliny
przyszedł jej smak
i ich, choć trochę
zjadła
producent by wpadł,
bo ich skład chemiczny
w mig by odgadła.
A gdyby starym
zwyczajem
głód zaspokoić pragnęła
i wybrała jakikolwiek
chleb
i kromkę z niego
wzięła,
zapewne na sam widok
najpierw by go powąchała,
potem skosztowała
i za złe piekarzom by
miała,
że tyle farby dodali,
spulchniaczy dosypali,
że jeść to trzeba jak
gąbkę
a przy nazwie chleba
zostali.
Gdyby kochana babcia
zupy w proszku,
„kubek
gorący”
posmakowała
szybko by zrozumiała
dlaczego węglowe
kuchnie,
na gazowe pozamieniali.
Już w nich nie pachnie
a gazem zalatuje i
cuchnie.
Bo do tych zupek
tylko wrzącej wody potrzebowali.
Nie daj Boże
by chciała
pospacerować.
Uwierzyć by nie mogła
w to mnóstwo
przeróżnych pojazdów,
przez które życie stracić,
lub kaleką stać się
można.
Gdyby tak zobaczyła
telewizory, komputery,
telefony w domu,
komórki w torebkach,
u pasa, w kieszeni
i dowiedziała się
ile za to zapłacili,
ile kredytu wzięli,
przestałaby się dziwić
dlaczego z nich takie
sknery
i Mszy świętej
za nią nie zamówili.
O wypominkach
raz w roku z biedą
pamiętają,
bo przecież babci
cały swój majątek zawdzięczają.
A gdyby tak to było
letnią porą
i zobaczyła
współczesne stroje
i to nie tylko
młodzieży,
którzy do słońca pępki
wystawili
w mig by pojęła,
że projektanci
współczesnej mody w
raju,
patrząc na Adama i Ewę
akademię kończyli.
Ii wcale się nie dziwię
mej babci kochanej,
gdy się napatrzyła,
wszystkiego
skosztowała,
wróciła skąd przyszła,
szczęśliwą wieczność
wolała.
Patrz, uważnie patrz
jakie czasy nastały.
Na twoich oczach dokonuje
się
ustawiczny postęp,
ciągłe zmiany.
I nie myśl, że one
dotyczą
tylko nauki,
wynalazków, techniki,
sposobu bycia, stylu
wyrażania,
tempa życia.
Sam inaczej się
zachowujesz,
jesteś swobodniejszy,
w słowie mniej
skrępowany,
w wyrażaniu śmielszy,
w poglądach
odważniejszy.
Światowcem się stałeś
nie przez mądrość
od uczonych nabytą,
ale małpą narodów,
w których to, co złe
naśladujesz
i masz się za idącego
z duchem czasu, do
przodu,
cenisz sobie
nowoczesność zdobytą.
Dokonujące się zmiany
o wiele głębiej
wnikają,
dotyczą odniesień człowieka
do Boga,
wieczności dotykają.
I w tym zmieniło się
wiele.
Na sposób wyrażania
wiary
przyszła nowa moda i w
kościele.
Chrystus był Synem
swego narodu,
znał naturę żydowską,
patrzył na
drobiazgowość
uczonych w Piśmie
jak roztrząsają każde
słowo,
jak zajmują się
nawet przecinkiem,
najmniejszą drobnostką.
Jak każde zdanie komentowali,
doszukując się treści,
znaczeń
i jako myśl Mojżesza podawali.
Chrystus się bał,
że taki sam los może
spotkać
jego Ewangelię,
a podstawy do tego miał
bo synom tego narodu,
swym apostołom
powierzył ten skarb.
Dlatego, kiedy treść
swej nauki przedstawił
powiedział do uczniów:
„strzeżcie
się
fałszywych
proroków,
którzy
przychodzą
do was w
owczej skórze,
a
wewnątrz są
drapieżnymi
wilkami”.
Tak szczerze mówiąc między
nami
Chrystus miał rację
i słuszne obawy.
Wnet po Chrystusa
śmierci
i zmartwychwstaniu,
jeszcze za życia
apostołów
w łonie samego Kościoła
powstali,
których Jan apostoł
nazywa „antychrystami”.
To te „wilki drapieżne”
przekręcające
Ewangelię Chrystusa
swymi komentarzami.
I raczej tym nie
pocieszę,
ale prawdą jest fakt, że
są i pośród nas,
czyli przetrwali.
- - - - -
0 Comments
Posted on 30 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|