|
7 Niedziela Zwykła A i dni po...
VII Niedziela Zwykła
A
Mt 5,38-48
Przykazanie
miłości nieprzyjaciół
Daleko
za
nami czasy,
w
których prawo nakazywało
szukanie
samemu
wyrównania
doznanej
szkody,
krzywdy,
wyzysku,
przemocy,
przez
stosowanie zasady
„Oko
za oko, ząb za ząb”.
Ale
dotkniętemu
człowiekowi
niesprawiedliwością
w
zamian za tamto,
starozakonne,
nowsze
podpowiedziało:
„Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”.
Czyli
w treści takie samo,
tylko
inaczej brzmiące.
Dlatego,
nie
możesz się łudzić,
by
wiernym być Chrystusowi
musisz
takie rzekome prawo
zastąpić
podaną
przez Chrystusa zasadą:
„Miłujcie nieprzyjaciół waszych
i módlcie się za tych,
którzy was prześladują”.
Nam patrzeć pozostało,
jak
wierzący z tym sobie radzą?
-
- - - -
7 Niedziela Zwykła A
Mt 5,38-48
„Miłujcie waszych
nieprzyjaciół…”
Nieprzyjaciela
znajdziesz
i pośród ludzi dobrze
ci znanych,
w imię wiary w Boga podaj mu rękę
na zgodę, na
pojednanie.
- - - - -
Módlmy się :
Wszechmogący Boże,
spraw,
abyśmy stale rozważając
Twoją naukę,
spełniali słowem i
czynem to,
co się Tobie podoba.
- - - - -
Sprawdzianem twej wiary
to miłować kogoś,
kto cię nie lubi,
obmawia,
denerwuje, lekceważy.
- - - - -
Poniedziałek VII
Tydzień Zwykły
Mk 9,14-29
Uzdrowienie
opętanego epileptyka
Człowieka
nękają
dolegliwości,
cierpienia,
choroby.
Ludzie
ich
ciężarem doświadczeni,
na
swój los narzekają.
Jeżeli
choroba
przyjdzie
na ciebie,
połkniesz
gorzką
pigułkę,
wypijesz
o
przykrej woni ciecz,
bo
chcesz
za
wszelką cenę
wrócić
do zdrowia,
spokojne
życie wieść.
Znasz
życie i wiesz,
że
nie z każdej choroby
człowiek
wyjdzie.
Nie
każdą lekarz wyleczy.
Wtedy
człowiekowi
na
pamięć Bóg przychodzi,
do
Niego po ratunek śpieszy.
Gorące
modlitwy zanosi.
Bywa,
że pomoże Bóg.
Bywa,
że przyjdzie śmierć
i
umęczone ciało złożą w grób.
Od
tego Chrystus oddalił
epileptyka
opętanego.
Apostołowie
i
wielu zgromadzonych
widziało
kolejny cud.
Chrystus
wysłuchał
prośby
ojca i jego
wiarą
podyktowanych słów,
uzdrowił mu syna z epilepsji
i
opętania diabelskiego.
-
- - - -
Wtorek VII Tydzień
Zwykły
Mk 9,30-37
Druga
zapowiedź męki
Mając
przeczucia
swej
przyszłości,
lub
znając prawdę
tego,
co cię czeka,
w poczuciu solidarności
zżytymi
z sobą ludźmi
uchylając
choćby rąbka jej
zaskoczysz
każdego
człowieka.
I
nie dziw się.
Bo
widząc cię
czerstwym,
zdrowym,
wiary
nie dadzą
słowom
twym
i
we wszystko to,
co
cię czeka.
Dopiero
wtedy,
gdy
zapowiadane cierpienie
przyjdzie
na ciebie,
znajomości
pękną,
jej
więzy
rozerwane
zostaną.
Tylko
prawdziwi
przyjaciele
towarzyszyć
ci będą
w
twej biedzie.
Wspomnij
na czas
Chrystusa
męki.
Na
apostołów grono.
Na
ich reakcje,
zachowanie,
jak
stchórzyło ich sporo.
Chrystus
im wybaczy,
radość
wleje
w ich zalęknione serca,
każdy
Go zobaczy
gdy
zmartwychwstanie.
-
- - - -
Środa VII Tydzień
Zwykły
Mk 9,38-40
Kto
nie jest przeciwko nam, ten jest z nami
Radość
ci sprawia
widok
człowieka
dobro
czyniącego.
Wtedy
nie pytasz
w
co wierzy?
Do
jakiego?
kościoła
należy,
Czy
w opinii innych
uchodzi
za wierzącego.
Bo
doznane dobro,
od
kogokolwiek
by
pochodziło,
zawsze
cieszy.
Wiesz
na pewno,
że
dobro czynić
może
tylko
człowiek
dobry.
Choć
inni
będą
się dziwić
jeśli
wiedzieć będą,
że
z kościołem
nie
ma nic wspólnego.
On
po prostu
jest
człowiekiem
szlachetnym
i mądrym.
Czynienie
dobra
jest
jego serca potrzebą.
Przez
takie postępowanie,
u
Boga zaskarbia sobie
miłosierne
traktowanie.
-
- - - -
Czwartek VII Tydzień
Zwykły
Mk 9,41-50
Unikać
okazji do grzechu
Zło
widać,
zło
słychać.
Zło
powodem bólu,
cierpienia.
Zło
przyczyną wojen,
zniszczeń,
ludzkich
tragedii,
śmierci
człowieka.
To
też zyniącego zło
wcześniej
czy później
kara
czeka.
Choć
czasem
z
jej wymierzeniem
sędzia
jakby zwlekał.
„Bóg nie rychliwy,
choć sprawiedliwy”
mówi
przysłowie,
a
człowiek o jej wielkości
czasem
dopiero się dowie
u
progu wieczności.
I
może się zdziwisz,
że
o wiecznej karze piekła
z
ust samego Chrystusa słyszysz.
A
że nie często słowo „piekło”
w
twe ucho w pada w kościele,
myślałeś,
że ogień tam wygasili
i
ani śladu nawet po popiele.
-
- - - -
Piątek VII Tydzień
Zwykły
Mk 10,1-12
Nierozerwalność
małżeństwa
Żyjący
w małżeństwie
mógłby
opisać
historię
swej miłości,
swego
zapoznania,
zauroczenia,
zakochania.
Zostawia
to jednak
dla
siebie,
by
się nie zdradzać
z
gorącego uczucia,
przeżyć,
doznań.
By
nie wyjawiać
czegoś
tak osobistego,
jak
pragnień,
marzeń,
przeżyć
zakochanego.
Przez
to nie pobudzać
czyjejś
fantazji,
do
domysłów,
wzruszeń,
powstających
w wyobraźni.
Żyjący
w małżeństwie
wie,
że
związek bywa
w
niebezpieczeństwie,
wiele
ma zagrożeń.
Ale
nie daj Boże
i
niech Bóg uchowa,
by
przyczyną był ojciec, matka,
teść,
teściowa.
-
- - - -
Sobota VII Tydzień
Zwykły
Mk 10,13-16
Jezus
błogosławi dzieci
Marzeniem
dziecka
być
na rękach
mamy,
taty,
na
tę chwilę czeka.
Wtedy
zadowolone,
bezpieczne,
uradowane,
uspokojone.
Tu
czuje się najlepiej.
Bo
ciepło
i
wysoko.
Nie
musi patrzeć
z
dołu,
z
góry widać
lepiej
wszystko
i
co najważniejsze,
do
ust mamy
i
jej piersi blisko.
W
objęciach
chciałoby
mieć
swe
gniazdo,
swą
kołyskę
przez
dzień cały.
Mama
czeka
aż
zamknie oczy,
pomrukiwać
zacznie.
W
łóżeczko je włoży,
a
sama
wreszcie
może
przystąpić
się pracy.
Co
lubią dzieci,
na
co czekają
Chrystus
wiedział.
Brał
je na ręce,
błogosławił,
patrzył
w
ich czyste oczy,
niewinne
serce.
Mamom
dał
chwilę wytchnienia,
a
dzieciom
radość
sprawił.
Dzieci
w
Chrystusa wpatrzone,
jako
obcego
nie
bały się.
Choć
cukierków
nie
rozdawał,
otrzymywały
coś
więcej.
To
zapamiętały.
Z
tym poszły w życie.
W
przyszłości
będę
opowiadać
o
tym innym.
Jak
Chrystus
je
przytulał,
a
one czuły
jak
bije Jego Boskie Serce.
Będą
tacy, którzy uwierzą,
ale
i inni, którzy temu wiary
nie
będą dawać,
że
można było siedzieć
u
Boga na kolanach.
-
- - - -
0 Comments
Posted on 17 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|