5 Niedziela Zwykła C
Łk 5,1-11
„Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci…”

Ktokolwiek
miewał w życiu
do czynienia z wędką,
to potrafi zrozumieć
wędkarza mówiącego,
że bywają dni,
w które ryby nie skusisz
najlepszą przynętą.

Ktokolwiek
wie coś z zakresu
rybołówstwa morskiego,
to się orientuje,
że nie w każdy czas
połów
może być udany
i zadowolić łowiącego.

Można mieć
dobre chęci,
noc nie przespać,
czasu sporo poświęcić,
wrócić zmęczonym
z połowu,
w skutkach znikomym,
i w rezultacie
puste sieci.
Jezioro Genezaret,
nazywane też
Morzem Galilejskim
to duży akwen wodny,
w czasie wiatru,
a tym bardziej
sztormu,
może być bardzo
niebezpieczny.

Te wszystkie wieści
przekazali nam rybacy,
którzy nad jeziorem
tym mieszkali,
żyli wraz z rodzinami
z rybołówstwa,
wypływali
codziennie na jezioro,
nadmiar ryb
sprzedawali.

Łowiącym
nie dziwnym było,
że połów
bywał nieudany,
łodzie zawracali.
Na brzegu
płukali sieci
i cierpliwie
pomyślnych
wiatrów czekali.

I pewnego dnia,
po takim
nieudanym połowie
na brzegu
Jezusa dostrzegli,
który zaproponował
Szymonowi
wypłynięcie na jezioro.
Z niej Jezus nauczał,
chwilę odpoczął
i powiedział,
by zarzucił
sieci na głębię.

Piotr tłumaczy,
że całą noc łowili
bez skutku,
nie zmrużyli oka,
nic nie złowili.
A były to
słowa gorzkie,
rybaków
rozczarowanie
i to smutne
stwierdzenie
nic żeśmy
nie złowili Panie,
ale na Jego słowo
sieci zarzuci.

Dobrze,
że wbrew
swemu doświadczeniu
posłuchali.
Ciągnęli
pełne sieci ryb,
aż się rwały.
Na widok ich
Piotr,
najstarszy wiekiem
upadł do nóg
Jezusowi,
i wyznał w Niego
jako Mesjasza
swą wiarę.
„Odejdź ode mnie Panie
bom jest człowiek grzeszny.”
Chrystus mówi
jakie będzie jego zadanie :
„Odtąd ludzi łowić będziesz”.
Zostawili łódź
i poszli za Nim.

– – – – –

Dla Jezusa
najważniejsze,
człowieka
wierzące serce.

– – – – –

Być może,
że dopiero przez jakieś przykre
w życiu doświadczenie,
nastąpi i u ciebie
przejrzenie.

– – – – –
– – – – –

Poniedziałek V Tydzień Zwykły
Mk 6,53-56
„Wszyscy, którzy się Go dotknęli odzyskiwali zdrowie”.

Jeżeli ludzie wiedzą
o dobrym lekarzu
mogącym pomóc w ciężkiej chorobie,
wokół rozpowiedzą
i tłumy ciągną od razu.
Wieść o Chrystusie
jako cudotwórcy uzdrowicielu,
lotem błyskawicy
rozeszła się
po całej okolicy.
Spokoju nie zaznał.
Każdy krok tropiono,
tłum narastał.
Szli o kulach,
owiniętych kończynach,
głowach,
na noszach niesiono najciężej chorych.
A Chrystus skupiony
widząc tych ludzi
dotkniętych cierpieniem
jest gotowym
nagrodzić ich wiarę.
Tylko dzięki niej
każdemu zdrowie przywróci
i o własnych siłach
do domu każdy wróci.

– – – – –

Wtorek V Tydzień Zwykły
Mk 7,1-13
„Dlaczego Twoi uczniowie jedzą nieczystymi rękami”?

Ludzie wierzący
współcześni Chrystusowi,
mieli mnóstwo
przepisów i praw
na co dzień ich
obowiązujących.
Prawa te były wymysłem
przywódców religijnych
narodu wybranego,
dla których drobiazgowe
ich zachowanie,
miało być sprawdzianem
zaangażowania religijnego.
Były tak szczegółowe,
tak drobiazgowo określone,
że zamiast pomagać
w zbliżeniu ku Bogu,
codzienne życie utrudniały.
Na niezachowaniu
jednego z nich,
umycia rąk przed jedzeniem,
faryzeusze apostołów przyłapali
i nawet nie przypuszczali,
że będą uczestniczyć w kazaniu
z zacytowanym powiedzeniem
proroka Izajasza:
„Ten lud czci Mnie wargami,
lecz sercem swym daleko jest ode Mnie”.

– – – – –

Środa V Tydzień Zwykły
Mk 7,14-23
„Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym”.

Genezą
tego powiedzenia
jest fakt,
że wyznawcy judaizmu
nie podadzą
żadnych potraw do jedzenia,
jeżeli z religii
wynikające przepisy
za nieczyste
je uważają.
Chrystus poprawia
takie myślenie.
Nie może być
nieczystym pożywienie.
Pokarm służy
podtrzymaniu życia,
jest sił pokrzepieniem,
a przyrządzono z tego,
co jest darem Boga samego,
z płodów ziemi.
Chrystus jasno stawia
takie stwierdzenie,
że nieczystym czyni człowieka
co wychodzi z wnętrza jego.
Zwróć uwagę
na współczesną nację,
posłuchaj jak mówią,
a przyznasz Chrystusowi rację.

– – – – –

Czwartek V Tydzień Zwykły
Mk 7,24-30
Syrofenicjanka prosi o wyrzucenie złego ducha z córki.

Cuda dokonywane
przez Chrystusa
były rozpowiadane.
Bo nie można było
nie mówić o uwolnieniu
z kalectwa,
o zdrowiu odzyskanym
jednym dotknięciem
Nauczyciela z Nazaretu,
jednym słowem
przez Niego wypowiedzianym.
I nie dziw,
że nawet ludzie
za pogan uważanych
szli do Niego z odwagą,
że nie odmówi swej pomocy
w doświadczanych
chorobach,
cierpieniach.
Mieli nadzieję
i żywą wiarę w próśb wysłuchanie.
Tak przyszła poganka,
syrofenicjanka.
Prosiła o uwolnienie
córki od złego ducha,
a że prosiła z wiarą,
jej matczyna prośba
została wysłuchana.

– – – – –

Piątek V Tydzień Zwykły
Mk 7,31-37
Uzdrowienie głuchoniemego.

Różne kalectwa
nawiedzają człowieka
czyniąc go
bezbronnym,
bezsilnym
wobec doznanego
cierpienia,
często towarzyszącego
od urodzenia.
Takie kalectwo dotknęło
człowieka z Ewangelii,
głuchoniemego.
Dla niego ratunkiem
był tylko cud.
Prowadzący go
do Chrystusa
nie bacząc na trud
drogi,
jaką pokonać musieli
o jedno prosili,
jednego tylko chcieli
by go tylko dotknął.
Wierzyli, że tym go uzdrowi.
Chrystus tak postąpił.
Włożył palce w jego uszy,
jego języka śliną dotknął,
powiedział: ”Otwórz się”,
a on usłyszał i przemówił.

– – – – –

Sobota V Tydzień Zwykły
Mk 8,1-10
Cudowne rozmnożenie chleba.

Do Chrystusa
tłumy się garnęły.
Nie bacząc na upływający czas
słuchały nauczania,
a w sercu pragnęły
odzyskania
zdrowia utraconego,
Dlatego tak tłumnie
było wokół Niego.
Chrystus z podziwem
patrzył na ten lud.
Już trzy dni
przy Nim będącym.
Wiedział,
że cierpią głód
i nie mógł
inaczej postąpić
jak uczynić cud,
by każdy nasycić się
i uwierzyć mógł,
że jest Mesjaszem
światu się objawiającym.
Chrystusowi wystarczyło
kilka rybek i siedem chlebów
by nakarmić cztery tysiące.
Tyle mężczyzn było,
z zachwytem
na cudotwórcę patrzącym.

– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *