|
Maturzyście...
Lepsza przyszłość ci się marzy od warunków, w których dorastasz. Możesz uważać się za szczęściarza, że jakie takie masz zdolności, ale i na to by studiować zapewnioną kasę przez rodziców w wystarczającej ilości. Czas studiów to kilka lat nauki. Sprawdzianem jej będzie książek nagromadzonych sterta. Biblioteka w podręczniki, skrypty, notatki bogata, okazała, wielka. Czas studiów to setki dni przed tobą. Słonecznych, pochmurnych, gorących i mroźnych, deszczowych i śnieżnych, a w nich wykładów, zajęć, ćwiczeń, liczba godzin niebagatelna, nużących i długich. A więc, spędzonych w auli, w bibliotece, czytelni, gdzie czasu upływa część spora by słuchać, pisać, czytać by jak najwięcej z tego chciała zapamiętać głowa. W domu kolejny trud i praca. Przyswajanie materiału ogromu. Bo i przedmiotów wachlarz cały, mniej lub bardziej ciekawych, a wiedzę w nich zawartą umieć, zdać i zaliczyć trzeba, choć treść nie zawsze łatwa, przystępna. Krok po kroku, czas egzaminami odmierzany będziesz pokonywał rok po roku z zapisem w indeksie o tym, jak zdałeś będąc pytanym z każdego przedmiotu. Oby te wpisy profesorów były tak dobre, byś miał powód skakać z radości, z dumą pokazywał wszystkim, jako dowód rzeczowy twej wiedzy, pracy i pilności. Oby nigdy nie świadczyły o twym wysiłku raczej nikłym, i to nie z powodu braku zdolności, a bujnym życiu koleżeńskim, towarzyskim. Trwonionym czasie na tym co miłe, przyjemne, radosne, co daje chwilowe zadowolenie. O bywaniu tu i tam, gdzie gwarno, wesoło, głośno, duszno, pośród reflektorów ze światłem częściej tłumionym niż pełnym, wybierającym stolik, kąt, a przy nim, w nim którąś z par, lub pełzającym po tańczących mówiących do siebie wprost do ucha, szeptem. Z błyskiem w oczach zdradzającym używki połkniętej. Bo wtedy owocem tak spędzanego czasu przeznaczonego na naukę, okaże się jej niedostatek, lub w najgorszym wypadku brak. I wówczas indeks będzie głęboko gdzieś, w czymś trzymany, bo dowodzi lekkości życia, a nie tego, że czas powinien być na naukę wykorzystany. A szkoda, wielka szkoda, bo nawet wtedy gdy wpisy będą, ale mizerne, to jednak pozostanie mierna głowa. A to oznacza w wykonywaniu pracy, zawodu, szkody, straty. Pomyłki, błędy, niepowodzenia mogą być wielkie i nieść sobie i innym niebezpieczeństwo, zagrożenia. Spytasz jakie? posłuchaj złorzeczących na świadczących różne usługi, na urzędników, specjalistów, architektów, inżynierów, lekarzy, co wcale nie oznacza, że uczono, wykładano źle, ale studiujący sobie bimbał, tracił czas, a naukę lekceważył. I będziesz miał to, na coś zasłużył. Nie tylko marną ocenę, ale brak należnej wiedzy. To oznacza kiepskie przygotowanie do zawodu, które miało dać utrzymanie, było świadomym wyborem, powołaniem, a okazało się czczą mrzonką o karierze. W rezultacie praca zrodzi niezadowolenie, rozczarowanie, zniechęcenie, z własnej winy, na własne życzenie. Morał tych wywodów chyba jasny. Niech nie zwiedzie cię urokliwe miasto. Możliwość dostępu do wszystkiego bez nadzoru rodziców, a tylko własnego sumienia. Niech ono w porę reaguje na zachęty lekkomyślnych rówieśników, podszepty złego byś nie miał powodu do wstydu, żalu, z szans pogrzebania, możliwości zaprzepaszczenia. Bo tylko raz jest się młodym, a jeżeli głupim, niemądrym, to masz tego owoc, tak jak inni z ciebie, będziesz sam z siebie niezadowolonym. Więc myśl. Od tego jest głowa. I tak przez studia idź byś sam jak i rodzina była z ciebie dumna, zadowolona. A ty w wiedzę zasobny, bogaty, sam chętny do pracy. Wtedy i społeczeństwu będziesz przydatny. Ucz się…. i pilnie się ucz. Bo dzięki wiedzy możesz coś osiągnąć. A na życiowej drodze dzięki niej, co daj Ci Boże, mniej będziesz błądził. - - - - -
0 Comments
Posted on 19 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|