|
Emerytka
Widuję panią,
wiekiem starszą,
wykształconą,
po latach pracy
emerytowaną.
Chodzi
pochylona,
poważna,
zamyślona.
Swym strojem
budzi podejrzenia,
że Tarnowski Teatr
ją ubiera.
Serce
ma dobre.
Emeryturę
niewielką
rozmienia na drobne
by kupić
pieczywo
dla gołębi,
kaczek w Wątoku
i na ulicy
Wodnej
w zajezdni
jadło
dla bezpańskich
kotów.
Tak mi się zdaje,
że ptactwo
z daleka ją
rozpoznaje.
Na jej widok
chmara gołębi
się zlatuje
łakoma bułki,
kromki chleba,
wie,
że pokarm dostanie,
na który czeka
i lubi.
Dla nich
ma czas,
choć zda się
stale zajęta,
bo jeszcze
o odwiedzinach
tej i tamtej,
które ma
po drodze,
pamięta.
Oburzenie
by okazała,
gdyby znajomy,
znajoma,
sąsiad,
sąsiadka,
o jej samotności
rozprawiała.
Temu zaprzecza.
Nigdy nie była,
i nie jest sama.
Zawsze miała
i ma
towarzysza,
wiernego,
psa.
Z reguły
nierasowego.
Choć kundla
nad wyraz miłego.
A taki pożytek
z niego,
że za jej żywota
już nieco
długiego
to już z rzędu
któregoś.
Przydatny
w mieszkaniu.
Zaszczeka,
zawarczy,
obwieści
nadchodzącego
nieznajomego
człowieka.
A więc,
nie marudziarza,
jednego,
nudnego,
wymagającego.
Gdy jeden pada
bierze następnego.
Stąd
już spora gromadka
jej miłości
doznała,
której nigdy
żadnemu mężczyźnie
nie okazała.
Ten fakt wyjaśnia
w sposób naukowy,
filozoficzny.
Czworonóg
też stworzeniem Bożym,
inteligentnym,
bystrym.
Za garść karmy,
wierny,
posłuszny
i pozwala
prowadzić się
na smyczy.
Owszem.
Czasem wymaga
cierpliwości,
opanowania,
gdy wąchając
ślady
sobie podobnych
trafi
na ich obecności
rzeczowe dowody.
Domaga się postania,
aż swoje
potrzeby zaspokoi.
Kupkę,
siku, zrobi.
Obwącha,
obejdzie wkoło
zadowolony.
Patrząc
na te stworzenia
po domach
trzymane,
to tak
mi się wydaje:
Bywa,
że coś
zaszwankuje
w ludzkiej
naturze.
Miłością
i troską
darzy się
zwierzę
bo człowiek
żyje
dłużej. - - - - -
0 Comments
Posted on 19 Dec 2016 by jacek
|
Tytuł
|