„Rozmyślajmy dziś,
wierni chrześcijanie,
jako Pan Chrystus
za nas cierpiał rany,
od poimania
nie miał odpocznienia,
aż do skonania.

Naprzód w Ogrójcu
wziął pocałowanie,
tam Judasz zdrajca
dał był katom znamię,
oto patrzajcie
mego Mistrza macie,
tego imajcie.

Wnet się rzucili
jako lwi zaciekli,
apostołowie od Niego uciekli,
on zaś był śpiesznie
wiedzion do Annasza,
pociecha nasza.
                                            Pieśń wielkopostna.

Trzykrotnie
Jezus
wstawał z klęczek
z krwawym potem
na czole
podchodził do uczniów
snem zmorzonych
aż ich zbudził.
„Wstańcie,
chodźmy
oto zbliża się zdrajca.”

Szedł Judasz
za którego plecami
wielka zgraja
z mieczami i kijami
wysłana
przez arcykapłanów
i starszych ludu,
podszedł do Jezusa
i pocałunkiem
wskazał
swego Mistrza,
na którego się rzucili
i pochwycili.
Uczniowie uciekli,
wydarzeniami
przestraszeni.

Jezusa zaprowadzono
do najwyższego kapłana,
u którego zebrali się
arcykapłani,
starsi i uczeni w Piśmie.
     Marek
ewangelista pisze :
„Tymczasem arcykapłani
i cała Wysoka Rada
szukali świadectwa
przeciw Jezusowi,
aby Go zgładzić,
lecz nie znaleźli.
Wielu wprawdzie
zeznawało
fałszywie przeciwko Niemu,
ale świadectwa te
nie były zgodne.
A niektórzy wystąpili
i zeznali fałszywie
przeciw Niemu:
«Myśmy słyszeli,
jak On mówił:
Ja zburzę ten przybytek
uczyniony ludzką ręką
i w ciągu trzech dni
zbuduję inny,
nie ręką ludzką uczyniony».
i w tym ich świadectwo
nie było zgodne”
(Mk 14,55-59).

Wielu
miało swój udział
w niszczeniu Jezusa,
ale świadkowie
nie byli zgodni
i nie dało się
ich wykorzystać
do skazania Jezusa.
Wtedy
Arcykapłan Kajfasz
sam zaczyna rozmawiać
z Jezusem
próbuje usłyszeć coś,
co byłoby podstawą
oskarżenia i pyta :
«Nic nie odpowiadasz na to,
co oni zeznają
przeciw Tobie?»
Lecz Jezus milczał
i nic nie odpowiedział.
Najwyższy kapłan
zapytał Go ponownie:
«Czy Ty jesteś Mesjasz,
Syn Błogosławionego?»
Jezus odpowiedział:
«Ja jestem.
Ujrzycie Syna Człowieczego,
siedzącego
po prawicy Wszechmocnego
i nadchodzącego
z obłokami niebieskimi».

Wówczas
najwyższy kapłan
rozdarł swoje szaty i rzekł:
Na cóż nam jeszcze
potrzeba świadków?
Słyszeliście bluźnierstwo.
Cóż wam się zdaje?»
Oni zaś wszyscy
wydali wyrok,
że winien jest śmierci.
I niektórzy zaczęli
pluć na Niego;
zakrywali Mu twarz,
policzkowali Go
i mówili: «Prorokuj».
Także słudzy bili Go
pięściami po twarzy”
(Mk 14,60-65)

Kajfasz
musiał znaleźć
podstawę prawną
konieczną do oskarżenia
aby skazać
na śmieć,
nie mógł
się jej doszukać,
więc trzeba było
wykombinować
oskarżenie
na poczekaniu.

I tak
najwyższy kapłan,
Kajfasz
rozstrzyga
o losie Jezusa.
A powinien wiedzieć
z Kim ma do czynienia.
I kto jak kto,
ale On
 lepiej niż inni
powinien
rozeznać,
co pochodzi od Boga,
co Boga dotyczy.
Wiedział,
o dokonanych cudach
przez Jezusa,
tak spektakularnych
i głośnych
jak rozmnożenie chleba,
cudowne uzdrowienia,
wskrzeszenia.

Jemu nie zależy
na prawdzie,
nie szuka ocalenia
Jezusa,
chce Go zniszczyć.
Zabrakło mu
wiary,
w Jezusie
nie rozpoznał
Syna Bożego,
a wyznanie
Jezusa,
że jest Mesjaszem
stało się powodem
uznania tego
za bluźnierstwo,
a orzeczenie Kajfasza:
„Winien jest śmierci”,
 stało się powodem
wyroku skazującego.

Tak arcykapłan
Świątyni Jerozolimskiej
na arcykapłana
przez kapłanów wybrany
stał się
narzędziem zła,
wykorzystał
atut swej władzy.

Historia
lubi się powtarzać.
Bywają
ludzie na stanowiskach
uwikłanych w zło,
dotyka ono
i ludzi wierzących,
kapłanów,
hierarchów
swym postępowaniem
gorszących,
którzy są sprawcami
największego zła
stając się powodem
grzechu innych,
odejściem od Boga,
utratą wiary.

– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *