31 Niedziela Zwykła C
Łk 19, 1-10
„Zacheuszu zejdź….”

Ciekawość
towarzyszy nam
od wczesnego dzieciństwa.
A co to ?
A kto to ?
Po co to ?
Dlaczego to ?
z ust co chwilę
wychodzi,
a rodzic nawet bardzo,
a bardzo cierpliwy
nie zawsze
swemu dziecku
na wszystko odpowie
i swą odpowiedzią
potrafi zadowolić.

W miarę dorastania
nie ustają
pytania,
są coraz trudniejsze
i dotyczą
też rzeczy,
przedmiotów,
ludzi, wydarzeń
doświadczeń,
przeżyć duchowych,
wewnętrznych.

Aż w pewien dzień
pojawi się pytanie
dotyczące
samego Pana Boga,
problemu wiary.
Najczęściej
z tym pytaniem
odsyłamy
do innych
według oceny
mądrzejszych
czując,
że sami
nie damy rady.

Bywają
ludzie dorośli,
którym wiara
wiele problemów
sprawia.
Bo wszystko to,
czego uczyli się
na lekcjach religii,
na katechezie
wydaje się
takie dziecinne,
że im
ludziom dorosłym,
z jakąś
wiedzą nabytą,
czy nawet
solidnie wykształconym
zda się naiwne.

Rzecz w tym,
że nigdy nie pojęli
czym jest wiara ?
a ciekawości
tej rzetelnej
za mało mieli
aby własnym staraniem,
pogłębić ją chcieli.
Wtedy
by zrozumieli,
że wiara to nie wiedza,
w której samemu
można sprawdzić,
ale wiara
to zaufanie Bogu,
że wszystko,
co powiedział
jest prawdą
i życie według tego
daje zbawienie.

Zacheusz
zwierzchnik celników
o którym słyszymy
w dzisiejszej Ewangelii,
by człowiekiem
nie tylko bogatym
ale i mądrym.
Słyszał
wiele o Chrystusie,
o tym czego naucza,
o możliwości
osobistego szczęścia
w wieczności,
tak go to przejęło
aż postanowił
zobaczyć
Nauczyciela z Nazaretu,
a że był
niskiego wzrostu
wdrapał się na drzewo.

Chrystus
obok przechodzący
dojrzał go
osłaniającego się liśćmi
powiedział :
„Zacheuszu,
zejdź prędko,
chcę zatrzymać się
w twoim domu.”
Schodząc
był pełen zdumienia,
skąd Chrystus zna
jego imię,
to już mu dało
wiele do myślenia.
Czasu
na to nie miał.
Pokłonił się
jak umiał najdostojniej
i wskazał
do domu drogę.

Siedli za stołem,
blisko siebie.
Rozpoczęli rozmowę
dotyczącą przez niego
wykonywanego
zawodu.
Coś go tknęło,
patrząc w Chrystusa
otworzył swą duszę
i mówił dobitnie
choć stłumionym
głosem,
że połowę swego majątku
daje ubogim,
a skrzywdzonym
zwraca poczwórnie.

Zadziwił Chrystusa
swą szczerością,
postanowieniem
zadośćuczynienia,
dobrem czynionym,
wbrew opinii
o nim krążącej.
I usłyszał
od Chrystusa
„dziś zbawienie
stało się udziałem
tego domu”

Dokonał się
cud jego nawrócenia.
ciekawość i łaska
zaowocowały.
Nastąpiła w nim
duchowa przemiana.

– – – – –

Życzę ci ciekawości Zacheusza,
obyś bez wchodzenia na drzewo
mógł spotkać Chrystusa.

– – – – –
– – – – –

Poniedziałek XXXI Tydzień Zwykły
Łk 14,12-14
„Kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich…”

Jeżeli jesteś zaproszony
przez znajomych na przyjęcie
z okazji jakiejś uroczystości
to pomyśl,
czy potem w dowód wdzięczności
nie zapraszasz ich do siebie?
Jeżeli tak postępujesz,
to kierujesz się względem ludzkim.
Obcym wierze, religijności.
Chrystus przyjął zaproszenie
przywódcy faryzeuszów
by w dzień szabatu spożyć posiłek w jego domu.
Przypatrywał się starannie przybywającym.
Obserwował powitania,
gesty życzliwości,
zajmowane miejsca u stołu
i doszedł do wniosku,
że wszyscy z tych samych kręgów,
znani z zamożności.
To było powodem Jego słów
skierowanych do gospodarza w przypowieści:
„Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę,
nie zapraszaj swoich przyjaciół…
ani zamożnych sąsiadów…zaproś ubogich.”
Poleca zaprosić niemających możliwości
odwzajemnienia.
Takiemu Chrystus obiecuje odpłatę
po przekroczeniu progu wieczności.

– – – – –

Wtorek XXXI Tydzień Zwykły
Łk 14,15-24
„Szczęśliwy, kto będzie ucztował w Królestwie Bożym.”

Wzajemne zapraszanie siebie na biesiadowanie
jest wyrazem więzi między ludźmi.
Tak było dawniej, jest i pozostanie.
Z zaproszenia i Chrystus korzystał,
a motywy i doznania
towarzyszące ucztowaniu wykorzystał
by przekazać prawdę dotyczącą tak życia ludzkiego,
jak i człowiekowi proponowanego zbawienia.
Chrystus na słowa uczestniczącego w przyjęciu:
„Szczęśliwy ten,
kto będzie ucztował w Królestwie Bożym”,
jako zapłacie za zaproszenie ludzi
bez możliwości odwzajemnienia
zareagował następną przypowieścią,
o przygotowanej uczcie i wielu zaproszonych,
którzy jednak odmówili przybycia,
bo zajętych swym ożenkiem, pracą, rodziną.
Wywołało to gniew gospodarza
i wysłanie sług by wprowadzili ubogich,
ułomnych, niewidomych i chromych
tak, aby dom był zapełniony.
Tym zapraszającym jest Bóg.
Stwórca dając życie pragnie
by człowiek przez małżeństwo, rodzinę, pracę
wysługiwał sobie wieczność
podejmując codziennego życia trud.
ziemię mając pod stopami
pamiętał o swym zaproszeniu na ucztę.

– – – – –

Środa XXXI Tydzień Zwykły
Łk 14,25-33
„…kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada…”

Spotykasz ludzi Bogu poświęconych.
Kapłanów duszpasterzy,
zakonników,
siostry zakonne.
Przypatrujesz się ich pracy
i ich życiu
i wiesz o nich przynajmniej to jedno,
że w celibacie,
w dziewictwie
postanowili żyć dozgonnie.
Wiesz jeszcze i to,
by pójść tą drogą,
oddać swe życie na służbę drugim
i poświęcić się Bogu
zostawili wszystko.
Rodziców, siostry, braci,
bliskich sercu przyjaciół.
Jeżeli ten ich krok jest dla ciebie zagadką
to pomyśl chwilkę nad słowami Chrystusa,
które dziś w twe ucho wpadną:
„Tak więc nikt z was,
kto nie wyrzeka się wszystkiego,
nie może być moim uczniem.”
Zapewne powiesz dużo tego.
W tym tkwi tajemnica powołania.
Powołany w nim widzi
drogę do uświęcenia osobistego.
Żyjąc pośród innych do niego im pomaga.

– – – – –

Czwartek XXXI Tydzień Zwykły
Łk 15,1-10
„Cieszcie się ze mną bo znalazłem owcę…”

Docierają do uszu wieści
o ludziach zaginionych.
O pomoc się prosi.
Podaje się zdjęcie, rysopis
zapewniając o wdzięczności.
Chrystus uczy nas przypowieścią
o zgubionej drachmie,
zaginionej owcy,
o jeszcze innym
zagubieniu człowieka z braku wierności
Przykazaniom Bożym
przez lekceważenie zasad moralności.
Zaprzestanie kontaktu z Bogiem
w sakramentach i modlitwie
stając się winnym
swego zejścia na manowce.
Szukającym jest Chrystus.
Kocha człowieka pomimo grzeszności.
Otacza go troską
w dowód miłości.
Przesłaniem tej przypowieści jest prawda
o Bogu kochającym,
przebaczającym
i szukającym grzesznika.
Jak pasterzowi radość sprawia znalezienie
owcy zagubionej,
tak Boga cieszy
człowieka żal i szczere nawrócenie.

– – – – –

Piątek XXXI Tydzień Zwykły
Łk 16,1-8
„Pan pochwalił nieuczciwego rządcę…”

Czy nie tak się dzieje?
w ludzkiej społeczności,
że dochodzący do władzy, stanowiska, urzędu
od razu wzbudza podejrzenie
co do swojej uczciwości.
Znajdą się szperacze,
ludzie podejrzliwi, rozczarowani,
że tego miejsca nie dostali.
Puszczą plotki, oskarżenia,
aż do interwencji zmuszą zwierzchnią władzę.
O takim dzierżawcy
Chrystus mówi w przypowieści.
Oskarżony
o trwonienie majątku swego pana
wobec decyzji usunięcia go z urzędu
nie traci głowy.
Wszystkim swoim dłużnikom
zmniejsza dług nawet o połowę.
Za tę czynność
„Pan pochwalił nieuczciwego rządcę,
że roztropnie postąpił.”
Bo stanowiska pozbawiony
może liczyć na wdzięczność,
którym dług był zmniejszony.
Wymowny jest morał tej przypowieści.
Roztropności wymaga życie w trudzie i pracy.
Trzeba myśleć o przyszłości.
O zbawieniu. O wieczności.

– – – – –

Sobota XXXI Tydzień Zwykły
Łk 16,9-15
„Nie możecie służyć Bogu i mamonie.”

Ważne w życiu
są dobra materialne.
Musisz o nie zabiegać,
ale nie mogą tak cię wciągnąć
i tyle czasu zabierać
byś zapomniał
o swym przeznaczeniu
i zaniechał środków
służących zbawieniu.
Chrystus powie:
„Nie możecie służyć Bogu i mamonie.”
Jedno z drugim nie do pogodzenia.
Bo tak Bóg jak i mamona
roszczą sobie prawo do całego człowieka.
Służąc mamonie stajesz się
niewolnikiem pieniądza,
żądnym bogactwa.
Myślisz o zyskach,
procentach.
Mamona na bożka wyrasta,
a Bóg rości sobie prawo do ciebie.
Chce być kochany całym sercem,
całą duszą, całym umysłem i całą mocą
byś mógł cieszyć się niebem.
Chrystus bogactwo odziera
z blasku i szczęścia,
bo zbytnia troska o nie
niesie ryzyko zbawienia.

– – – – –
– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *