25 Niedziela Zwykła C
Łk 16,1-13
„Kto w drobnej rzeczy jest wierny….”

Już jako dziecko
cieszyłeś się czymś
co było twoje.
Nie było tego
aż tak wiele,
ale należało
do ciebie.
i mówiłeś „to moje”.

Miałeś
swój pokoik,
a może tylko w nim kącik,
swoje zabawki
zawdzięczając je
babci, tacie, mamie,
kredki,
plastelinę
w nim czułeś się u siebie,
mogłeś
tam wszystko,
i malować po ścianie.

W miarę dorastania
tych rzeczy miałeś
coraz więcej,
bo przyszła i nauka
i zainteresowania,
uczono cię
jak utrzymać porządek
i zwyczaju
sprzątania.

Tak przyzwyczajano cię
do odpowiedzialności
nad wszystkim
co było w twoim
posiadaniu,
doglądano
jak sobie radzisz
ze wszystkim co masz
w swoim pokoju.

I przychodzi w życiu
taki czas,
że tych dóbr masz
coraz więcej,
nabywasz je
za zarobione uczciwie
pracą pieniądze.

I wiesz,
że pieniądz
ma swą siłę i moc
bo im ich jest więcej,
można mieć
sporo dóbr,
wygodniej żyć,
towarzystwa mieć krąg,
nie trzeba
z każdym groszem
się liczyć,
nie musi się na wszystkim
oszczędzać.

I może w życiu
zdarzyć się,
że będziesz miał pracę
zarządzając
cudzymi pieniędzmi,
przez innych
zarobionymi,
i z tej pracy
w któryś dzień
będziesz rozliczonym,
ktoś sprawdzi
jak nimi gospodarzyłeś.

Jeżeli
kontrola wykaże
twą uczciwość,
troskę o pomnażanie
majątku,
zwierzchnik pochwali,
zapewne
premią nagrodzi.
A jeżeli dostrzeże
nieuczciwość,
a nawet kradzież,
ukarze,
wyrzuci z pracy,
pensji nie wypłaci,
jeszcze każe
wszystko wyrównać,
i będziesz musiał
wszystko wyrównać
w określonym czasie.

Słyszysz
dziś Ewangelię
o nieuczciwym zarządcy.
Podkradał,
potrzebował pieniędzy.
Na tym
go przyłapano,
pracy pozbawiono,
i powierzonym
pod swą opiekę
majątkiem
już nie będzie
zarządzał więcej.

Zabrakło mu
uczciwości.
Pieniądz
był mu wszystkim,
chciał
mieć ich coraz więcej
z chciwości.

To go zgubiło.
Został
pozbawiony pracy
jako zarządca.
Szukał przyjaciół
pośród dłużników
zmniejszając im
do spłacenia należności
z myślą,
że będą mu wsparciem
w jego kompromitacji,
upokorzeniach,
w wykazaniu jego
nieuczciwości
i przyjdą mu z pomocą
gdy zaglądnie
w oczy bieda.

Jego życiowym
błędem było,
że zabiegał jedynie
o fortunę,
o życie w dostatku,
nie myślał
co czeka go potem,
nie brał
pod uwagę,
że któregoś dnia
stanie
przed swym panem,
który rozliczy go
z jego postępowania.

To czeka
każdego z nas,
czeka i ciebie,
staniesz
przed Bogiem Sędzią.
Więc żyj tak,
byś przez wieczność
nie narzekał
na samego siebie.
Bo dla duszy
może to
okazać się udręką.

– – – – –

Uczciwość w życiu popłaca,
ludzie pochwalą, Bóg nagradza.
– – – – –
Bez pieniędzy żyć się nie da,
ale zdobywanie ich nieuczciwie,
niweczy szansę zbawienia.
– – – – –
W postępowaniu
bądź człowiekiem sprytnym,
na cudze pieniądze
nigdy nie bądź chytrym.
– – – – –
Bez pieniędzy
żyjemy w nędzy.
– – – – –
Z cudzymi pieniędzmi
mając do czynienia,
tak postępuj,
by nie mieć wyrzutów sumienia.
– – – – –
Mając z pieniędzmi do czynienia,
zawsze będziesz budził podejrzenia.
– – – – –
– – – – –

Poniedziałek XXV Tydzień Zwykły
Łk 8,16-18
„Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garnkiem.”

Łatwiej zrozumieć
i uchwycić treść,
ważne przesłanie,
jeżeli porównaniem, obrazem,
jest przedstawiane.
Tak czyni Chrystus
w dzisiejszej Ewangelii.
Mówi o lampie,
o świetle z niej bijącym,
a ma na myśli
Słowo Boże,
jego głoszących,
o nim świadczących.
Bo kto je przyjął,
jest mu światłością
z możliwością
obdarowania nim innych.
Gdyby tak nie postępował
popełniłby niedorzeczność,
jak Chrystus określa,
lampę świecącą
pod garnek by schował.
Do ciebie te słowa.
Bądź lampą światło dającą.
Twą wiarę musi być widać
w codziennym życiu,
w zachowaniu, słowach.
Przed nikim i nigdy jej nie chowaj.

– – – – –

Wtorek XXV Tydzień Zwykły
Łk 8,19-21
„Matką moją i moimi braćmi są ci, którzy słuchają…”

Matka najbliższą każdemu z nas.
Dzięki niej przyszliśmy na świat.
Przez całe życie najbardziej kochaną
za macierzyńska troskę
na co dzień okazywaną.
Nie było inaczej w życiu Chrystusa.
Wdzięczność i miłość
żywił ku swej Matce.
Choć z Nazaretu odszedł,
dom rodzinny opuścił
i po śmierci Józefa pozostanie samą,
wracać będzie w rodzinne strony
by widzieć się z Nią
i spotkać znajomych.
A kiedy długo Jego nie będzie,
Ona uda się w drogę
by Go zobaczyć
i ucieszyć matczyne serce.
Stanie przed domem,
w którym nauczał.
Uczniowie powiedzą Mu o Niej.
I wtedy powie słowa:
„Matką moją i moimi braćmi są ci,
którzy słuchają słowa Bożego
i wypełniają je.”
Tak, więc twoja wiara
czyni cię tak bliskim Chrystusowi,
jak bliską Mu była Jego MAMA.

– – – – –

Środa XXV Tydzień Zwykły
Łk 9,1-6
„I wysłał ich, aby głosili…i uzdrawiali…”

Księża miewają specjalizacje
z różnych dziedzin wiedzy,
ale to, co jest ich obowiązkiem
i co do nich należy
zawarte jest w dzisiejszej Ewangelii
w scenerii rozesłania Dwunastu
przez Chrystusa.
„Dał im moc i władzę
nad wszystkimi złymi duchami
i władzę leczenia chorób.
I wysłał ich,
aby głosili królestwo Boże
i uzdrawiali chorych.”
Zasadnicze apostolskie zadanie.
To nauczanie i uwalnianie
od złego ducha
w Imię Chrystusa.
I na tym polega uzdrawianie.
Aby było wiarygodne
ich apostołowanie
ich środki mają być ubogie.
Powie im wprost:
„Nie bierzcie nic na drogę.”
Ubóstwo ma być sprawdzianem
ich zawierzenia swemu Mistrzowi.
Nie poskąpi też rady.
Jeżeli gdzieś ich nie przyjmą,
bez cienia urazy niech idą dalej.

– – – – –

Czwartek XXV Tydzień Zwykły
Łk 9,7-9
„Któż więc jest ten, o którym takie rzeczy słyszę?”

Osoba Chrystusa zawsze fascynowała,
niepokoiła,
zaciekawiała.
Tak wtedy,
kiedy żył na palestyńskiej ziemi
jak i na przestrzeni wieków
przez osobiste ludzkie poszukiwania
drogi do szczęścia,
do prawdy, w nadziei,
że Chrystus Zbawiciel
spełni poszukującego oczekiwania
i życie bez celu w sensowne przemieni.
Tak się działo.
I tak się dzieje.
Warto posłuchać św. Łukasza
piszącego o zaniepokojeniu Heroda,
który słysząc o Chrystusie cuda czyniącego
snuje domysły dotyczące Jego osoby
na podstawie krążących opinii,
że to Jan powstał z martwych,
albo, że Eliasz się zjawił,
lub zmartwychwstał któryś z proroków.
Nie myśl,
że Heroda zaniepokojenie
było oznaką chęci zmiany życia.
To jego niespokojne sumienie
biło na alarm
za ścięcie Jana Chrzciciela.

– – – – –

Piątek XXV Tydzień Zwykły
Łk 9,18-22
„Wtedy im przykazał, żeby nikomu o tym nie mówili.”

Człowiek wierzący na pytanie,
„Kim jest Jezus?”
odpowie bez zastanowienia.
Jest Synem Bożym,
który przyszedł na świat dla naszego zbawienia.
Może też powiedzieć tak,
jak zapytany Piotr odpowiedział.
Jest Mesjaszem,
czyli Chrystusem,
to znaczy pomazańcem Bożym.
A to wiedział,
bo słyszał z ust samego Chrystusa
w synagodze nazaretańskiej
czytającego fragment księgi proroka Izajasza:
„Duch Pana nade Mną, bo Mnie namaścił
i posłał Mnie…”
I do siebie odniósł te słowa.
Tak jasno powiedziane,
a powtórzone przez najstarszego apostoła
są jego wyznaniem wiary.
A nas zapewne dziwi,
dlaczego Chrystus powie,
„Żeby nikomu nie mówili.”
Bo trzeba będzie wiele czasu
na właściwe zrozumienie Jego posłannictwa,
odcinającego się od zabarwienia nacjonalistycznego.
By w Jezusie widzieli Mesjasza,
a nie przywódcę politycznego.

– – – – –

Sobota XXV Tydzień Zwykły
Łk 9,43b-45
„Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia.”

Trudno przyszłoby
sobie wyobrazić,
że ktoś znany,
przez swą działalność popularny,
nagle może wszystko zostawić,
odejść,
będąc przez wrogów zwalczany.
Chrystus cudotwórca
był u szczytu powodzenia.
Wieść o uzdrowieniach,
rozmnożeniu chleba,
wskrzeszeniach,
tłumy ściągała chcących Go zobaczyć,
dotknąć Jego odzienia
by cudu doznać,
nowe życie zacząć.
A Chrystus uczniom mówi:
„Weźcie wy sobie dobrze do serca
te właśnie słowa:
Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi.
lecz oni nie zrozumieli tego powiedzenia.”
Dla nich były tajemnicze,
jakieś zło zapowiadały,
tchnęły smutkiem.
Lękiem napawały
o przyszłość ich Mistrza
i ich samych.
Nawet pytać się o to bali.

– – – – –
– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *