24 Niedziela Zwykła C
Łk 15,1-32
„…Ojcze zgrzeszyłem…nie jestem godzien…”

Różnymi drogami
w swym życiu chadzasz,
a to w zależności
od wieku,
od celu.
Po nich przemierzasz
różne odległości
i takich jak ty
jest wielu.

Wiesz,
że dróg jest wiele,
nie wszystkie
są ci znane,
bo każdy z nas
ma inne,
własne,
przez siebie
wydeptane.

Być może dlatego
czas życia
człowieka
porównywany jest
do przebywania
określonej,
lub przez siebie
obranej drogi
i krok po kroku
jej pokonywania
szybciej
lub wolniej.

I o niej mówi się,
piękna,
wyjątkowa,
usłana różami.
Ciernista,
wyboista,
z krzyżami.

Istnieje
droga życia
świadomie obrana,
to nie znaczy
dobra,
przynosząca szczęście,
służąca
pożytkowi duszy.
Bo się i zdarza,
że po jakimś jej
przebyciu
zaczynasz mieć
wątpliwości
czy to właściwy kierunek,
zaczyna nużyć.

Jeżeli w życiu
doznałeś zawirowań,
zejście
z właściwej drogi
życia wiarą,
zgodnie
z Przykazaniami Bożymi
to nie myśl,
że wtedy
sam pozostałeś,
sercem i myślą
byli przy tobie bliscy,
matka, ojciec,
i szczególnie Ten,
w którego Imię
ochrzczonym zostałeś.

Wsłuchaj się
w Ewangelię,
o tym jest mowa.
Młody człowiek
mówi do swego ojca,
by dał należną jemu część,
bo chce pójść
swą własną drogą.
O co prosił,
otrzymał,
na własną rękę,
według swych upodobań
życie zaczynał.

Żył rozrzutnie,
szybko pieniądze
się skończyły.
Znalazł pracę
jako pastuch świń.
Sypiał
pośród nich,
żołędzie im dawane
sam jadał
aż miał tego dość.
I poszedł
po rozum do głowy.

Wspomniał
na dobrobyt
w domu rodzinnym,
na obfitość pożywienia,
na miłość bliskich,
na dobro
na co dzień doświadczane,
i rzucił wszystkim,
postanowił wrócić,
ojca przeprosić,
i tak jak dawniej było
jego synem się poczuć.

Ojciec słysząc
o nadchodzącym synu
wyszedł na przeciw.
Wpadli
sobie w ramiona,
domyślam się łez
w ich oczach,
serdecznego uścisku,
dobrze,
żeś wrócił synu,
radosne ojca słowa.

– – – – –

Nie wiem,
jaką drogą idziesz przez życie.
Z Bogiem, czy bez Boga.
Jedno wiedz,
ze Bóg jest Miłosierny,
jeżeli uznasz swój błąd, przeprosisz,
przyjmie cię w swe ramiona.

– – – – –
– – – – –

Poniedziałek XXIV Tydzień Zwykły
Łk 7,1-10
„Tak wielkiej wiary nie znalazłem w Izraelu.”

Nawet w chorobie
może nie opuścić szczęście
jeżeli ktoś z bliskich, przyjaciół,
krewnych, znajomych,
twe cierpienie dostrzeże
i zmobilizuje chętnych do pomocy,
do troski o ciebie,
do starań o wyzdrowienie.
Szczęściarzem był
chorobą złożony sługa setnika,
którego przełożony
posyła wysłańców do Chrystusa
z prośbą o jego uzdrowienie.
Czyni to z pokory.
Sam uważa się za niegodnego
by się z Nim spotkać,
co więcej zaprosić do domu swego.
Chrystus słysząc prośbę
i o zasługach proszącego
udaje się w drogę do chorego.
Setnik słysząc o nadchodzącym Chrystusie
wysyła swych przyjaciół z prośbą:
„Panie, nie trudź się bo nie jestem godzien,
abyś wszedł pod dach mój.”
Taka postawa zdumiała Chrystusa:
„Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu.”
Nie wchodząc do domu
uzdrowił sługę setnika.

– – – –

Wtorek XXIV Tydzień Zwykły
Łk 7,11-17
„Nie płacz.”

Jeśli smutek nawiedzi,
dobrze jest spotkać kogoś,
kto pocieszy,
nadzieję wzmocni,
otuchy doda.
Będziesz wdzięczny za krzepiące słowa
i na długo
zachowasz je w pamięci.
Chrystus już dochodził
do bramy miasta Nain.
„Właśnie wynoszono
umarłego, jedynego
syna matki, a ta była wdową.
Na jej widok Pan użalił się
nad nią i rzekł do niej: „Nie płacz.”
Potem przystąpił, dotknął się mar,
a ci, którzy nieśli, stanęli
i rzekł: „Młodzieńcze, tobie mówię wstań.”
Zmarły usiadł i zaczął mówić;
i oddał go jego matce.”
Pocieszając w smutku
słowami choćby najpiękniejszymi
cudu nie sprawisz.
Ale otuchy dodasz.
Dasz dowód swej wrażliwości
na czyjeś cierpienie.
A tym sobie u Boga zaskarbisz
Jego miłosierdzie.

– – – – –

Środa XXIV Tydzień Zwykły
ŁK 7,31-35
„Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia?”

Okażesz poirytowanie,
jeżeli poprawne,
dobre w ocenie moralnej twe postępowanie
jest na opak tłumaczone,
źle oceniane,
krytykowane.
Wtedy zrodzi się stwierdzenie,
że nie można tak postępować
by wszystkich zadowolić
i by przez ogół twoje słowa
były poprawnie rozumiane,
a działanie
właściwie przyjmowane.
Doświadczył tego Chrystus na sobie.
I to Jego usta wypowiedzą zdanie:
„Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia?
Podobni są do dzieci.”
Chrystus użył tego porównania
bo o Janie Chrzcicielu ascecie
mówili, że zły duch go opętał.
A o Chrystusie goszczącym
w domach różnych ludzi,
że jest żarłokiem i pijakiem,
przyjacielem celników i grzeszników.
Można tylko przypuszczać,
co Chrystus czuł i pomyślał.
Wiedząc, że zachowuje się właściwie,
tak będzie postępował dalej.

– – – – –

Czwartek XXIV Tydzień Zwykły
Łk 7,36-50
„Twoje grzechy są odpuszczone.”

Człowiek wierzący
chcąc pogłębić
swą przyjaźń z Bogiem,
oczyścić swe sumienie
z grzechu popełnionego,
przystępuje do Sakramentu Pojednania,
do Świętej Spowiedzi
i wierzy,
że zostaną mu odpuszczone
przez serdeczny żal za nie.
smutek duszy,
że obraził Boga Ojca Najlepszego.
A czyni to z miłości ku Niemu.
Żal za grzechy
miłością podyktowany
wzruszył Chrystusa.
Widział płynące łzy po twarzy kobiety,
„Która prowadziła w mieście życie grzeszne.”
o nic nie pytał.
Patrzył z podziwem jak namaszczała
olejkiem Mu nogi i włosami wycierała.
Powiedział jej to,
co usłyszeć chciała.
„Twoje grzechy są odpuszczone.”
Jako wierzący zapewniasz Boga
o swej miłości.
Jeżeli przez grzech zaprzeczysz jej,
przez Sakrament Pojednania wróć do wierności.

– – – – –

Piątek XXIV Tydzień Zwykły
Łk 8,1-3
„…które im usługiwały ze swego mienia.”

Za uproszony dar,
za łaski otrzymane,
za zdrowie przywrócone,
za życie uratowane
trzeba umieć podziękować,
wdzięczność okazać,
w jakiś sposób się zrewanżować.
Bo zostało ci dane,
o co Boga z wiarą prosiłeś
i czego oczekiwałeś.
Umiej to wyrazić
w możliwy sposób dla ciebie.
Serce ci podpowie
jak będzie najlepiej.
Przypatrz się wdzięcznym kobietom
z dzisiejszej Ewangelii,
które za uwolnienie od złego ducha,
za zdrowie przywrócone
Chrystusowi usługiwały
i Jego apostołom ze swego mienia.
Dzieliły się tym,
czym dysponowały,
czasem i ofiarnością.
Swymi oszczędnościami rachunki regulowały
i dbały by mieli coś do jedzenia.
I dziś kapłani żyją z ludzkiej ofiarności.
Wierni za ich posługę duchową
swym wsparciem dają dowód wdzięczności.

– – – – –

Sobota XXIV Tydzień Zwykły
Łk 8,4-15
„Siewca wyszedł siać ziarno.”

Nie obcy ci widok pól
obsianych zbożem.
To rolnika trud w trosce o chleb
skłania go do troski o swą rolę.
Zanim ziarno posieje
dobrze pole przygotuje.
By każde w nie rzucone
potem w kłosie miało ich wiele.
Słyszysz przypowieść o siewcy ze zdziwieniem.
Jak mógł rolnik tak beztrosko siać?
że jedno padło między ciernie,
inne na skalisty grunt,
a nawet na drogę.
Wiedz,
to tylko przypowieść,
która wyjaśnia ważną rzecz.
Ziarnem jest Słowo Boże
zawarte w Ewangelii,
w Piśmie świętym,
przez kościół ustawicznie głoszone.
A jaki owoc przynosi?
Z doświadczenia wiesz.
Bywa, że wzejdzie i uschnie niepielęgnowane.
Trafi na skalisty grunt bez szans
na zakiełkowanie.
Inne padnie na drogę i będzie zadeptane.
A wyda plon, gdy trafi na ludzką wytrwałość,
i żywą wiarę.

– – – – –
– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *