Święty Patron…

Kto na chrzcie świętym,
imię świętego otrzymuje,
ma powód do radości,
święty mu patronuje.

A to oznacza,
że może mu być
orędownikiem u Boga,
przykładem w życiu,
wzorem do naśladowania
i pomocą gdy zawoła.

I jak święty
jest patronem
jednego człowieka,
tak różne stany, zawody,
miasta, wioski,
kraje, kontynenty,
chciały mieć w niebie
swego opiekuna.
Gdy coś im zagrozi
lub spotka coś złego,
wtedy szukać będą pomocy,
wstawiennictwa,
ratunku u niego.

By był im przykładem
życia z wiary,
miłości Boga i bliźniego,
uczciwości, rzetelnej pracy,
czasu wykorzystania,
sprawiedliwej płacy,
godziwego zarabiania.

Dlatego z wielką rozwagą
po długim namyśle
kościelne kręgi
zajęły się tą sprawą.

I wiemy z doświadczenia,
każdy zawód,
każdy stan,
otrzymał z przydziału
w niebie orędownika
ku pomocy,
jako towarzysza życia,
pośrednika.

Przydzielając każdej grupie
niebiańskiego patrona,
pod uwagę brano
świętego zamiłowania,
na czym polegała jego praca,
jego zainteresowania.
Czym się wyróżniał,
co go cechowało,
by wreszcie go przyznano.

I od tego czasu
każdy zawód,
każdy stan,
tak jak każda pani,
każdy pan,
każda panna,
każdy kawaler,
każda dziewczyna,
każdy chłopiec
ma swego Patrona.
A on zadowolony,
albo zasmucony,

Zadowolony,
gdy jego podopieczny
żyje uczciwie,
z Bogiem w zgodzie,
bliźnim pożyteczny,
postępuje przyzwoicie.

A smutny,
gdy z dala od Boga,
nie modli się,
nie chodzi do kościoła.
W grzechu żyje,
przeklina, pije,
z bliźnimi skłócony,
zły przykład daje,
powodem łez żony,
na dzieci łaje.

Chcąc by Patron się nie smucił,
nie gniewał,
a był zadowolony,
wspierał, pomagał,
potrzeba
by, kto jego imię nosi
w niego był wpatrzony,
z niego przykład brał
jak dojść do nieba.

Bo tylko w tym celu
imię świętego
na chrzcie św. otrzymałeś.
Tylko po to
wykonujący zawód
o świętego patrona zabiegali,
by wpatrzeni w niego
uczciwie żyli
i solidnie pracowali.

Tylko taki ma sens
nadawanie dziecku
przy chrzcie świętym
imienia świętego,
by w swoim postępowaniu
upodabniał się do niego.

Tylko taki ma sens
szukanie świętego na patrona,
by noszącemu jego imię
nie tylko się podobał,
ale mógł go naśladować.

Taki mają sens imieniny,
w których z życzeniami
zwracamy się do solenizanta,
a z szacunkiem się odnosimy
do świętego patrona
z prośbą serdeczną,
by pod swoją opieką
miał solenizanta
i spieszył mu z pomocą
kiedy zawoła.

A mnie się wydaje,
że święty Patron cieszy się,
że naród polski
ma takie zwyczaje.

Grzebie po niebie
i wyszukuje sobie jednego,
z pośród licznego
świętych grona
na swego orędownika
i swego patrona.

I ten święty z nieba wzięty
ma kilka powodów do radości.
Mimo odległych lat
poszukano go
w minionej przeszłości
i jego imienia nie zapomniano.
Dziwi się, że współcześnie
komuś się spodobało.

Świętego duma rozpiera,
że jego wizerunek
nieco upiększony
będzie na ścianach
sali zebrań umieszczony,
będzie na sztandarach
bractw, stowarzyszeń,
związków zawodowych.

Święty cieszy się z tego,
że namalują go olejem,
temperą,
że go wyrzeźbią
w drzewie,
w gipsie,
że go odleją
w brązie,
w wosku,
że go wygrawerują
w złocie,
w srebrze,
w metalu,
że go wykują
w kamieniu,
w piaskowcu,
marmurze,
granicie.
Tak uczczą jego postać,
docenią jego życie.

Święty z radości
ręce zaciera,
że jego wybrali
choć nie pierwszej młodości.
Widocznie ci,
którzy jego upatrzyli
widząc jego podobiznę
na wiek nie zważali.
Nie był istotny,
ważniejszym był charakter.
Szukano wzoru
prawdziwej dojrzałości
ducha, umysłu i woli,
by był przykładem
wszystkim tym,
którym patronuje
w osiągnięciu celu społecznego,
zawodowego, osobistego,
w rozwoju osobowości,
w dążeniu do doskonałości.

Patron święty
jak nigdy dotąd
do głębi wstrząśnięty.
Ma bardzo wiele
powodów ku temu
by być zadowolonym,
radosnym, uśmiechniętym,
choć sam szczęśliwym jest,
bo zbawionym już w niebie,
to swą rolą przejęty.

A wszystkie te radosne przeżycia,
doznania, doświadczenia,
Wynikają z dowartościowania,
docenienia jego skromnej osoby,
że jego postać
z przeszłości wyciągnięta,
współcześnie ukazana
jednostce, grupie,
stanie się wzorem
do naśladowania.
I jego imię w dawnych
księgach zapisane,
współcześnie jest przypomniane,
będzie powtarzane,
zapamiętane.

I wierzę w to święcie,
że święty patron,
choć już sam czuje się cudownie,
czuje się świetnie
bo w pobliżu Boga,
a więc bezpiecznie,
dłużnym nie pozostanie.
Bo kto, jak kto, ale święty wie,
co to wdzięczność,
co więcej,
jest wręcz do niej zobowiązany.
Bo po wielekroć razy
jego imię wspominane,
a on przywoływany
aby wskazać, pomóc,
odnaleźć, pocieszyć,
ulżyć, uleczyć.
Rola swą bardzo przejęty,
nie spodziewał się
takiego zapotrzebowania,
nie przewidywał,
że aż tak w niebie będzie zajęty.

Czuje się zobowiązany
pozałatwiać dobrze ludzkie sprawy,
by każdy kto Jego imię nosi
a teraz go potrzebuje,
albo o wstawiennictwo,
lub jego samego prosi,
nie odmówi.
A zna się na tym.
Wie, do kogo szturmować,
komu petycje przedstawiać,
komu relacjonować.
Szczęście proszącego w tym,
że święty patron w niebie
w tym wszystkim się nie pogubi.

To, że święty patron zabiega,
że się wstawia,
że pomaga,
dowodów nie brakuje,
czyli jego patronat skutkuje.
A to tylko wtedy się dzieje,
gdy człowiek żyje wiarą
i z chrześcijańską nadzieją
obojętnie z jaką sprawą,
ważną, poważną,
wielką, małą,
do niego się zwraca,
do niego apeluje,
jego prosi,
jego potrzebuje.

Doświadczenie wykazuje,
że próśb jest najwięcej.
Bo wiele człowiek potrzebuje
by normalnie żyć.
Zdrowia, pracy,
chłonnej głowy,
dobrego męża,
dobrej żony,
daru ojcostwa,
daru macierzyństwa,
dziecka,
mądrego teścia,
roztropnej teściowej.
Zgody w rodzinie,
w małżeństwie wierności,
uczciwości, miłości,
dostatku, pomyślności,
szczęścia.

Jak jeszcze dodasz
swoje osobiste prośby, intencje,
których nie chcesz wyjawiać,
nie chcesz by inni słyszeli,
to będzie ich o wiele więcej,
a wszystkie skierowane ku niebu,
ku swemu patronowi.

Prośby gorące,
serdeczne, natarczywe
by pomógł, zaradził,
uchronił, zapobiegł,
poradził, ustrzegł.
Niech coś robi
by dobrze było,
by się wiodło,
by zawsze słońce świeciło,
nie tylko na niebie
ale w życiu twoim,
przyjaźnią, radością,
pokojem, zgodą, miłością.

Święty patron uszu nastawia
i nadziwić się nie może,
że ten lud
naprawdę w Boga wierzy
i w to, że on jego patron
może pomóc i pomoże.

Czuje się zobowiązany,
robi co się da,
by sprawa była załatwiona,
prośba wysłuchana
a proszący zadowolony.

Warto mieć w niebie
takiego patrona,
takiego orędownika,
by w potrzebie prosić, zawołać,
wierząc w jego wstawiennictwo
i on może tego dokonać.

Ale Ty kochany, kochana
co imię świętego nosisz,
zanim go o cokolwiek poprosisz
wiedz, że trzeba być
z Bogiem w zgodzie,
z Bogiem w przyjaźni,
bo o łaskę Boga prosisz
przez wstawiennictwo
świętego patrona,
który się pofatyguje
i twe prośby przedstawi,
podejmie się pośrednictwa.
Bóg i cudu dokona
jeśli twa wiara jest wielka
i twa nadzieja,
że sprawi to wszystko.

Patrz jaki to komfort
mieć kogoś w niebie.
Same zalety, same plusy,
bo jak masz kłopot,
jak jesteś w potrzebie
wiesz gdzie się udać,
gdzie pukać,
do kogo się zwrócić z nadzieją,
że będzie słuchać.

– – – – –

Ale Ty
ze swej strony żyj tak,
by twój patron
był z ciebie zadowolony.
By nigdy
ani z obrazu,
ani z rzeźby,
ani z posągu
nie pogroził ci ani razu.

– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *