16 Niedziela Zwykła C
Łk 10,38-42
„…Marta przyjęła Go do swego domu.”

Nie znam
twego imienia,
ale jeżeli jesteś „nią”,
to wiem,
że tak jak Marta
masz
na swej głowie
cały swój dom,
tak, jak go miała
i moja mama.

Wiem,
że jest kuchnia gazowa,
elektryczna,
indukcyjna,
jest i piekarnik
i mikrofalówka.
Do prania
jest pralka,
od porządków
odkurzacz,
mops i wiadra.
Do mycia naczyń
zmywarka,
jest i zaparz do herbaty
i kawiarka.

Produkty
pokrojone
w kromki, talarki,
plasterki.
Sałatki, surówki,
w kartonikach.
W słoikach,
przeróżne przetwory.
Tylko otworzyć,
wyjąć, rozmrozić,
podgrzać,
zamieszać, pokroić,
i jedzonko gotowe.

Do tego jeszcze
komórka w kieszeni,
bez której
nie wyobrażasz
sobie życia,
kontakt z rodziną,
z bliskimi,
słuchawki w uszach
albo leci jakaś
ulubiona muzyka,
albo czekasz
na wieści
od męża, córki,
syna.

Szybko
czas ci upływa.
Nasycony
pracą i wydarzeniami,
nie obojętne ci
wiadomości z kraju,
ze świata,
wydarzenia
ostatnich niemal chwil
zaspakajających
ciekawość
uzupełnioną tym,
co zobaczysz
na dużym ekranie.

I niech ci ktoś
niespodziewanie
wpadnie,
musisz
zaniechać wszelkie
przewidziane prace,
wszystko to,
co miałaś w planie
i zając się nim
choćby tylko
postawić kawę,
porozmawiać,
by mógł cieszyć się,
że miałaś chwilkę czasu
dla niego,
choć nie przyszedł,
by załatwić
jakąś ważną sprawę.

Poczujesz się
jak Marta
z dzisiejszej Ewangelii,
bo wchodzący Chrystus
w Jej dom
zakłócił normalny
rytm prac,
które musiały być
wykonane.
Trzeba było
zaniechać normalnych
obowiązków,
a wykazać się
gościnnością,
bo gość
nie zapowiedziany.
Trzeba coś
przygotować,
by uraczyć,
poczęstować.

I szczęściem
w domu Marty było,
że miała siostrę
Marię,
która u nóg Chrystusa
spokojnie usiadła,
słuchała
i rozmawiała,
a co jej siostra Marta
w kuchni robi
nie wiele ją
obchodziło,
o tym nie myślała.

Marta
nie wytrzymała,
pracy sporo,
by przygotować posiłek
a Maria chęci
do pomocy
nie wykazywała.
I nie do niej
się zwraca,
ale do Chrystusa,
„Panie powiedz jej,
żeby mi pomogła.”
A od Chrystusa
usłyszała :
„Marto troszczysz się
o wiele,
a jednego ci potrzeba…
Maria
lepszą cząstkę obrała…”

Co Chrystus
przez to chciał
powiedzieć?
Odpowiadam,
to, czego nauczał.
Ważne jest
służenie drugim,
być sługą,
ale ważniejsze
słuchać Jego nauk,
wcielać je w życie,
by stać się prawdziwym
Jego uczniem.

Zapewne spytasz
jaki morał dla ciebie
z tego wypływa?
Zrozumieć
więc chciej,
że ważnym jest
udzielać się drugim,
trzeba bliźniemu
spieszyć z pomocą.
Do tego
siły czerp,
z nauki Chrystusa,
z Jego łaski,
bo to jest
dla ciebie mocą.
– – – –

Otwórz drzwi
przychodzącemu gościowi,
zrób to tak jakbyś je otwierał
samemu Chrystusowi.

– – – – –
– – – – –

Poniedziałek XVI Tydzień Zwykły
Mt 12,38-42
„Chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie.”

Będzie ci przykro,
jeżeli spotka cię niedowierzanie.
Bo pomimo prawdy powiedzianej
z nieufnością się spotkałeś.
Będzie ci smutno,
jeżeli po wielu dowodach prawdomówności
spotkasz się z żądaniem
potwierdzenia swej wiarygodności.
I przykro i smutno
musiało być Chrystusowi,
gdy faryzeusze i uczeni w Piśmie
wystąpili z żądaniem:
„Nauczycielu,
chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie.”
Czyli cuda dotąd dokonane
ich nie przekonywały.
Chcieli widzieć coś bardziej niezwykłego
by mogli nabrać przekonania,
co do Jego posłannictwa Mesjańskiego.
Okaże się,
że ich żądanie zostanie zaspokojone
po jakimś czasie w znaku Jonasza,
który „był trzy dni i trzy noce
we wnętrznościach wielkiej ryby.
„Tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce
w łonie ziemi.”
Tylko, że mówił o swoim zmartwychwstaniu,
tego nie zrozumieli.

– – – – –

Wtorek XVI Tydzień Zwykły
Mt 12,46-50
„Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze…”

Z chwilą rozpoczęcia
życia samodzielnego
i opuszczenia domu rodzinnego,
towarzyszyć ci będzie pamięć doznanej miłości
i świadomość,
że pomimo odległości
zawsze możesz liczyć na nią
jako przejaw ojcowskiej, matczynej troski.
Chrystus opuszczając Nazaret
był człowiekiem dojrzałym.
Nie martwiono się czy da sobie radę?
To jednak wiedziano, że posłannictwo,
które rozpoczyna łatwizny nie wróży.
Bo by przekonać w swą misję ludzi
nie wystarczą słowa,
będzie musiał mocą boską się posłużyć.
Maryja dochodzące wieści słuchała.
Dumna z Syna cudotwórcy
radością pałała,
że chorzy zdrowie odzyskują,
głodni zostali cudownie nakarmieni.
Ale bolała,
że pośród uczonych w Piśmie ma wrogów,
którzy zemstę szykują.
Postanowiła spotkać się z Synem sama.
Przyszła pod dom, w którym nauczał.
Nie weszła, by nie przeszkadzać.
Cierpliwie na dworze czekała.

– – – – –

Środa XVI Tydzień Zwykły
Mt 13,1-9
„Oto siewca wyszedł siać.”

Podziwiasz trud rolnika
siejącego ziarno z nadzieją,
że w żniwa
będzie nagrodzona jego praca,
chleba nikomu nie braknie
bo kłosy będą pełne ziarna.
I z bólem patrzy,
jak nie wszystkie ziarna wzeszły.
Na jedne złakomiły się ptaki,
inne zadeptali ludzie.
A są i takie,
że padły między ciernie.
A więc plon nie taki,
na jaki miał nadzieję.
Co urosło zbierze,
a na przyszły rok ponownie zasieje.
Losy ziarna,
to losy Słowa Bożego,
które słyszysz od ołtarza
być może tylko w niedzielę.
I od ciebie zależy co go czeka?
Czy na rozwój,
na plon rokuje nadzieję.
Czy padnie na grunt skalisty,
czy na twardą ziemię.
Jeżeli mówisz,
że w Boga wierzysz i Go kochasz,
to niech w tobie dojrzeje.

– – – – –

Czwartek XVI Tydzień Zwykły
Mt 13,10-17
„Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?”

Jesteś zadowolony z kaznodziei,
z kazania,
gdy treść jego
jest jasno przedstawiona,
ukazana na przykładzie
życia codziennego.
Wtedy łatwiej ci przychodzi wątek uchwycić,
sens zrozumieć,
coś zapamiętać z niego.
Tak postępował Chrystus
wobec swych słuchaczy.
Uczniowie to zauważyli
i dlaczego?
w taki sposób naucza
o wyjaśnienie poprosili.
„Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?”
Chrystus odpowiedział
w sposób dla nich zrozumiały.
„Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego,
im zaś nie dano.”
Bo radością ich było móc spotkać
Nauczyciela z Nazaretu.
Przez Niego na apostoła być powołanym,
a będąc na co dzień świadkiem Jego życia,
czynionych cudów uwierzyć w Niego
jako Syna Bożego.
A słuchających by o tym przekonać
zmuszony był posługiwać się przypowieściami.

– – – – –

Piątek XVI Tydzień Zwykły
Mt 13,18-23
„Posłuchajcie, co znaczy przypowieść o siewcy.”

Słuchaczom tylko cieszyć się trzeba
jeżeli mówiący sam wyjaśnia
poszczególne określenia
swego wystąpienia.
Jest to mile odbierane.
Bo bez wysiłku myślowego
poznaje się sens i znaczenie
poszczególnych wyrazów,
ale też i roztropnością podyktowane
bo wtedy nikt nie będzie mógł
na opak wypowiedź tłumaczyć,
lub mieć mylne rozumienie.
Więc poznaj sens przypowieści o siewcy,
którą Chrystus sam uczniom wyjaśnia.
Mowa w niej o ziarnie
w ziemię rzucanym.
Są nim słowa o królestwie Bożym
w serca ludzkie siane.
Ziarno, które padło na drogę,
to ziarno przez Złego porwane.
Ziarno na skalistej drodze,
przez niestałość zmarnowane.
Ziarno między cierniami,
bogactwem zagłuszane.
Ziarno na żyznej ziemi
oznacza słuchającego,
który dzięki niemu życie odmienił.
Oby tak w tobie Słowo Boże zaowocowało.

– – – – –

Sobota XVI Tydzień Zwykły
Mt 13,24-30
„A gdy zboże wyrosło…wtedy pojawił się i chwast.”

Idź między pola z dojrzewający zbożem,
napatrz się do syta
na kłosy wypełnione ziarnem
i rozejrzyj się dobrze
a zobaczysz
i chwasty nie posiane ręką rolnika.
Ale skąd chwast?
Chrystus sam odpowiada:
„Nieprzyjazny człowiek to sprawił.”
Czyli zasiała go ręka ludzka
nienawiścią kierowana.
Rolnik musi być
bardzo cierpliwy
widząc rosnący chwast nie może go wyrwać,
bo wyrwałby i pszenicę
i muszą razem róść
aż do czasu żniwa.
„A w czasie żniwa powiem żeńcom:
zbierzcie najpierw chwast
i powiążcie go w snopki na spalenie;
pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza.”
Zapewne domyślasz się sensu tej przypowieści.
Pośród wielu dobra
i zło panoszy się po świecie.
Czasem aż ręka swędzi i złość cię bierze.
A ty musisz się uzbroić w sporo cierpliwości
bo nagroda i kara należy do Boga
i to dopiero u wrót wieczności.

– – – – –
– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *