15 Niedziela Zwykła C
Łk 10,25-37
„…co mam czynić, aby osiągnąć…?”

Jesteś
szczęściarzem
mając rodzinę,
żonę, dzieci,
mieszkasz w domu
okazałym,
masz wygodne
dla wyjazdów auto,
masz pracę
i za nią wynagrodzenie
zaspokajające
wszelkie potrzeby
i brakuje ci tylko
wysepki na Pacyfiku
i gwiazdki na niebie.

Być może,
nie dociera do ciebie,
że należysz
do nielicznego grona,
które nie wie
co to niedostatek,
liczenie się
z każdym groszem,
że nie musisz
martwić się,
że braknie ci pieniędzy
na wszystko,
na co masz ochotę.

Stać cię
na wszystko,
czego zapragniesz,
by żyć z rodziną
godnie.
Możesz zaspokoić
każdego potrzeby
i zachcianki dziecięce.
Cieszysz
się z życia,
jest ci radością,
przynosi realizację
młodzieńczych marzeń
o szczęściu,
dobrym samopoczuciu,
spełnieniu
życiowych planów,
odważnych, męskich.

Nie potrzebujesz
niczyjej pomocy,
o nic nikogo
nie prosisz,
do nikogo ręki
nie wyciągasz.
Na wszystko masz,
braków
nie czujesz.
Zdrowie sprzyja,
i tak życie leci,
dokładniej
upływa jego czas
z dnia na dzień
go ubywa.

Wiesz to samo,
co i ja,
że przyjdzie
jego ostatni dzień,
i godzina ostatnia,
a co dalej ?
Staniesz przed Bogiem
i zobaczysz
jak w oglądanym filmie
całe swoje życie
i sam rychło się
spostrzeżesz
jaki los
na wieczność
czeka ciebie.

Nie jesteś jedynym,
który takie
myśli miewa,
bo słysząc
dzisiejszą Ewangelię
miał je
uczony w Prawie,
i jak zapisał
ewangelista,
pytaniem „co robić
by się zbawić”?
Chciał Chrystusa
na próbę wystawić.

Oboje wiedzieli,
że warunkiem zbawienia
to zachowywanie
Bożych Przykazań.
To miłość ku Bogu
i do człowieka.
Jedno Chrystus wiedział,
że pytający,
może mieć kłopoty
ze zrozumieniem
kto jest jego bliźnim,
i pytający tej odpowiedzi
się doczekał.

Chrystus,
jak przystało na Nauczyciela,
nie szczędzi mu
czasu,
nie poskąpi
obrazowego przedstawiana
zdarzenia,
w którym ukazuje
leżącego
odartego z odzienia,
poranionego
człowieka,
i tych, którzy przeszli
obok,
lewitę, kapłana
nie udzielając pomocy.
Aż nadszedł
Samarytanin,
człowiek nielubiany
z racji pochodzenia,
przystanął,
rany opatrzył,
zawiózł go na swoim
ośle do gospody,
sam go pielęgnował,
następnego dnia
gospodarzowi dał
dwa denary
z prośbą o dalszą opiekę
z zapewnieniem,
że w drodze powrotnej
rachunki wyrówna.

Wtedy Chrystus
zapytał:
który z tych trzech
okazał się bliźnim
wobec poszkodowanego.
Odpowiedział
uczony w Prawie
prawidłowo,
ten, który okazał
miłosierdzie.
i od Chrystusa usłyszał :
„Idź i ty czyn podobnie.”

Byłoby nieszczęściem
gdybyś nie chciał
wiedzieć
o potrzebujących pomocy.
O ludziach,
którzy doznali
przeciwności losu,
pokrzywdzonych,
cierpiących,
chorych,
dotkniętych kalectwem,
samotnych,
dzieciach porzuconych,
nie kochanych,
przez zakłady
wychowywane.

Człowiek wiary,
czyli mówiący o sobie,
że wierzy w Boga,
musi być wrażliwy,
na drugiego człowieka
na jego potrzeby,
nawet wtedy,
gdy jego widok
nie miły dla oka,
a on
pozbawiony siły
by ustać na nogach,
na pomoc czeka.

Pomyśl,
gdybyś zobaczył
leżącego na poboczu drogi
leżącego
we krwi człowieka.
Co byś zrobił ?
Czy pospieszyłbyś
z pomocą
jak Samarytanin,
czy zachowałbyś się
jak kapłan i lewita?
Zapewne
zadzwoniłbyś
po pogotowie,
straż miejską,
policję,
niechby z ratunkiem
jak najszybciej przyszli.

Takiej postawy
Chrystus
się domaga
od swego wyznawcy.
Taka postawa
jest wymogiem
wiary.
Takie działanie
ma być aktem
miłości bliźniego
jako sprawdzianu
ludzkiej wrażliwości,
prawdziwej
religijności,
wyrazem
zachowania
Przykazania Miłości.

– – – – –
Jak wykazałeś się w życiu
miłością bliźniego,
dowiesz się w dzień
Sądu Ostatecznego.

– – – – –
– – – – –

Poniedziałek XV Tydzień Zwykły
Mt 10,34-11,1
„Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.”

Może cię zaskoczyć ten tekst.
Sięgnij pamięcią nieco wstecz
do opisu ofiarowania
Dzieciątka Jezus w Świątyni Jerozolimskiej,
kiedy starzec Symeon biorąc od Matki Najświętszej
małego Jezusa na swe ręce
wypowiedział prorocze słowa,
że Chrystus znakiem będzie,
któremu będą się sprzeciwiać.
A to przez głoszone zasady,
by człowiek oprócz swych codziennych potrzeb,
kariery, powodzenia, pełnego portfela,
widział jeszcze coś więcej.
Obok postaci Chrystusa
nie można przejść obojętnie.
Przypatrz się dziejom kościoła.
Dostrzegasz świętych wyznawców,
ale i rzesze męczenników,
którzy w nienawistnych Bogu ludziach
znaleźli swych oprawców.
A dzieje się tak, bo Chrystus wkracza
w sprawy dla człowieka najważniejsze
dotyczące celu jak i programu życia.
I to staje się powodem różnicy zdań, konfliktów,
tak w rodzinie, jak i w społeczeństwie.
Wierzyć, nie wierzyć w Boga.
Zachować lub zlekceważyć Jego Prawo.
Być dzieckiem, albo wrogiem Kościoła.

– – – – –

Wtorek XV Tydzień Zwykły
Mt 11,20-24
„Biada tobie, Betsaido…”

Zmarnowana szansa
sprawia niesmak,
daje powód do niezadowolenia.
Bo być może,
była tylko ta jedna
i by się powtórzyła
raczej nikła nadzieja.
Tak postąpili
Chrystusowi współcześni,
którzy spotkali Chrystusa osobiście
i doznali tak wielu cudów.
To jednak w Chrystusa
jako Syna Bożego nie uwierzyli.
Niestety zaprzepaścili
dane im możliwości.
Dlatego Chrystus
z bólem serca powie:
„Biada tobie, Korozain, Betsaido biada tobie.
Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda,
które u was się dokonały,
już dawno w worze i popiele by się nawróciły.”
To słowa ostrzeżenia,
a dotyczą wszystkich tych,
którzy Chrystusa w życiu spotkali.
To jednak zasady przez Niego głoszone
za trudne się im wydawały
i ku własnemu nieszczęściu,
i to wiecznemu zignorowali.

– – – – –

Środa XV Tydzień Zwykły
Mt 11,25-27
„Wysławiam Cię,… że te rzeczy objawiłeś prostaczkom.”

Jeżeli znasz historię objawień:
w Lourdes, w Fatimie, w La Salette,
to zapewne zrodziło się pytanie
dlaczego? tymi wybrańcami
nie byli ludzie wykształceni,
z mądrości znani i cenieni,
a proste wiejskie dzieci?
Dlaczego Bóg?
jako narzędzie swego orędzia
powołuje nikomu nieznanych
zakonników, zakonnice,
w klasztorach ukrytych,
jak i świeckich ludzi przeciętnych zawodów.
Dlaczego?
Chrystus swych dwunastu apostołów
wybrał w większości spośród rybaków?
Ludzi prostych,
niewykształconych wieśniaków.
Odpowiedzią na te pytania
będzie stwierdzenie,
że Bogu proponującym komuś siebie,
a więc swą szczególną łaskę potrzebne jest
jako odpowiedź ze strony człowieka
całkowite zawierzenie.
A ono o wiele łatwiej przychodzi tylko temu,
który w swej prostocie ducha
nie wnikając w przyczyny swego wybrania
całym sercem Bogu zaufał.

– – – – –

Czwartek XV Tydzień Zwykły
Mt 11, 28-30
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i…”

Nie obce ci zmęczenie
spowodowane pracą,
obowiązkami.
Znużenie
ustawicznym pośpiechem,
by wszystko było na czasie.
Zapewne o takich myślał Chrystus
mówiąc:
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni
i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię.”
Te słowa są balsamem,
pocieszeniem,
że mają gdzie i do kogo iść ludzie zagonieni,
obciążeni odpowiedzialnością
po słowa otuchy,
nadziei.
Chrystus równocześnie zachęca:
„Uczcie się ode Mnie,
bo jestem łagodny i pokorny sercem,
a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.”
Czyni to, dlatego by wykazać,
że człowiek pokorny,
nie ma ciężaru własnego niezadowolenia.
Cieszy się z tego, co ma,
bez żalów i pretensji za brak uznania,
słowa podzięki, dostrzeżenia.

– – – – –

Piątek XV Tydzień Zwykły
Mt 12,1-8
„Uczniowie Jego, będąc głodni zaczęli zrywać kłosy…”

Prawdą jest,
że w dzień święty,
w niedzielę,
w uroczystość,
w święto,
człowiek wierzący oddaje cześć Bogu
przez uczestnictwo we Mszy świętej.
Ale też prawdą jest,
że ma odpocząć,
czyli powstrzymać się od ciężkiej
i zarobkowej pracy.
Tak postępując jest wierny
Przykazaniom Bożym.
Doświadczenie jednak mówi,
by życie społeczeństwa
funkcjonowało poprawnie
muszą być różne prace wykonane
w trosce o jego dobro
roztropnością podyktowane.
Więc nie myśl,
że okażesz się pobożnym
widząc w dni święte z konieczności zatrudnionych
i tym byłbyś zgorszony.
Bo stałbyś się podobnym
do faryzeuszów z dzisiejszej Ewangelii,
którzy widzieli uczniów Chrystusa
w szabat zrywających kłosy
nie biorąc pod uwagę, że są głodni.

– – – – –

Sobota XV Tydzień Zwykły
Mt 12,14-21
„Faryzeusze odbyli naradę przeciw Jezusowi…”

Nie myśl, że wokół siebie
masz samych przyjaciół,
sprzyjających ci ludzi,
którzy wszystkiemu przyklasną,
a z tego, co robisz i mówisz będą zadowoleni.
Nie możesz się łudzić,
potrzebny realizm życiowy
skłaniający do czujności,
z której strony? od kogo?
braku życzliwości,
zrozumienia,
wrogości,
możesz się spodziewać.
A jak w takiej sytuacji się zachować?
Chrystus przykład daje.
„Faryzeusze wyszli i odbyli naradę
przeciw Niemu,
w jaki sposób Go zgładzić.
Gdy dowiedział się o tym,
oddalił się stamtąd.”
To dopiero początek publicznej działalności,
a już chmury poczęły się gromadzić.
Idących za Nim chorych uzdrowił
i prosi by Go nie ujawniać.
Przyjdzie czas inaczej będzie postępował.
I bicz skręci, sprzedających ze świątyni wyrzuci,
bankierom stoły powywraca
i Faryzeuszom w oczy powie wielokrotne „Biada”

– – – – –
– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *