14 Niedziela Zwykła C
Łk 10,1-12.17-20
„Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością.”

Pomyśl,
jak często
masz powód do radości?
czy czasem
patrząc na dziecko,
które ją okazuje
za otrzymaną zabawkę,
za bycie
w objęciach taty, mamy
nie możesz mu
jej zazdrościć?

Widziałeś
dzieci, młodzież
ze świadectwami w ręku,
ich radość
owocem zadowolenia.
Rok szkolny
zakończony,
wakacje
z czasem wolnym
do wypełnienia.

Masz powód
do radości
z rodzinnego domu,
ojca, matki,
z rodzeństwa,
szacunku,
miłości wzajemnej,
dobroci,
życzliwości
sobie okazywanej.

Zapewne
powodem radości
miłość z wyboru,
własny dom,
sakramentalne małżeństwo,
dzieci,
czyli marzenia spełnione,
jest dla kogo żyć,
pracować,
wychowywać przykładem,
budować szczęście.

Radość przynosi
obowiązek spełniony,
praca wykonana,
to że byłeś punktualnym,
sumiennym,
życzliwym, dobrym
dla drugiego człowieka,
w decyzjach stałym,
niezmiennym.

Powodem radości
owoce pracy nad sobą,
swym charakterem,
trzymanie w ryzach
odruchy namiętności,
walka z nałogiem,
ograniczanie używek,
nie igranie z ogniem
świadom pożądliwości.

Radość ci daje
wyznawana wiara,
życie z nią zgodne,
czyste sumienie,
spokojne serce.
Radością
kochający współmałżonek,
rosnące
jak na drożdżach dzieci,
małżeńskie szczęście.

Radość przynosi
pomoc okazana
potrzebującemu,
podanie ręki
w geście życzliwości.
Starszej osobie
danie pierwszeństwa,
ustąpienie miejsca,
jako wyrazu miłości.

Radość przynosi
a z nią dobre
samopoczucie
zadowolenie ludzi,
którym swą pracą
na co dzień służysz.
Zauważą ją
twoi bliscy,
a dzieląc się z nimi swymi
sukcesami,
i w nich radość
wzbudzisz.

Z radością
na zmęczonych twarzach
po ukończonej
pracy ewangelizacyjnej,
rozesłani uczniowie
wrócili do Chrystusa.
Mówili o swych
dokonaniach,
odniesionych sukcesach,
jaką przedziwną  moc
ma Jego imię,
działa jak grom
na złego ducha.

Zadumał się
Chrystus
i słuchał ich relacji,
którą z entuzjazmem
przekazywali.
Znał ich apostolski
trud,
poświęcenie i oddanie
i to z czego radość
czerpali.

Chrystus z powagą
Mistrza
objął wszystkich
swym wzrokiem,
patrzyli na siebie.
Powiedział im,
by nie cieszyli się,
że diabła przepędzają,
ale z faktu,
że ich imiona są zapisane w niebie.
– – – – –

Dla wielu kapłanów
siewców Ewangelii
na niwie Pana,
to jedyny powód do radości
pomimo opluwania.

Radością kapłana zapewnienie
o modlitwie w jego intencji,
imieninowy kwiatek,
korzystanie z sakramentów świętych.

– – – – –
– – – – –

Poniedziałek XIV Tydzień Zwykły
Mt 9 18-26
„Ufaj córko; twoja wiara cię ocaliła.”

W Ewangelii codziennej czytanej
w czasie sprawowania
Najświętszej Ofiary
często powtarza się cud opisywany.
Tak i dziś:
wskrzeszenie
córki zwierzchnika synagogi
i uzdrowienie
od dwunastu lat kobiety
na krwotok cierpiącej.
Chrystus
dokonując tych cudownych uzdrowień
działał własną mocą,
we własnym Imieniu.
A będąc Synem Bożym,
ze swym Ojcem w najgłębszym zjednoczeniu.
Tak postrzegamy Chrystusa
jako Syna Człowieczego
pochodzącego od Boga,
a z własnego wyboru
przynależącego do rodzaju ludzkiego.
W swym postępowaniu ukazuje Bożą moc
w szczególny sposób wobec człowieka cierpiącego.
Dlatego po wielekroć razy
na kartach Ewangelii
z podziwem słuchamy:
„Twoja wiara cię ocaliła.”
„Twoja wiara cię uzdrowiła.”

– – – – –

Wtorek XIV Tydzień Zwykły
Mt 9,32-38
„Głosił Ewangelię. Widząc tłumy litował się nad nimi,”

Zapowiedzią
utraty autorytetu
powoduje zauważony rozdźwięk
w człowieku
między słowem a czynem
i przykre stwierdzenie,
że morały ma dla tylko dla drugich,
nie dla siebie.
Bo prawdą jest, że takie postępowanie
Jest zaprzeczeniem uczciwości,
prostolinijności,
poczucia moralności
i wzbudza odrazę,
rozczarowanie.
Dlatego tak wielkim
powodem zachwytu,
oczarowania
osobą Chrystusa
była Jego prawość.
Czyli cudowna zgodność
nauczania,
z przykładem własnego życia,
szlachetnego postępowania.
Tak relacjonuje to Ewangelista:
„Obchodził wszystkie miasta i wioski.
Nauczał w tamtejszych synagogach,
głosił Ewangelię królestwa
i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości.”

– – – – –

Środa XIV Tydzień Zwykły
Mt10,1-7
„Idźcie raczej do owiec, które poginęły…”

Jest czymś poprawnym,
że człowiekowi osamotnionemu,
doświadczonemu,
cierpiącemu,
okazujemy więcej serca,
troski,
życzliwości.
Bo jest pozbawiony
przyjaźni,
dobrego samopoczucia,
zdrowia,
miłości.
Dlatego dla wierzącego
jest zrozumiałym
nakaz Chrystusa rozsyłającego
swych uczniów dwunastu:
„Nie idźcie do pogan
i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego.
Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela.”
Chrystus mówi i dziś, idźcie do tych,
w których światło wiary zgasło
z nadzieją zbawienia,
którzy zapomnieli o celu życia,
Przykazania Boże na bok odstawili.
Idźcie z zapałem apostoła
nauczając zachęcajcie do poprawy.
Napominając przestrzegajcie
aby szansy na niebo nie zaprzepaścili.

– – – – –

Czwartek XIV Tydzień Zwykły
Mt 10,7-15
„Wart jest bowiem robotnik swej strawy.”

Jak do wiary w Boga
prowadzi postrzeganie dzieł stworzenia,
tak wartości duchowe dostrzegamy
poprzez duszpasterzy,
z którymi jako wierzący mamy do czynienia.
Im większa ich wiarygodność,
tym większe budzą zaufanie,
jak i łatwiejsze przyjęcie
prawd przekazywanych.
Siłą przekonywującą ich bezinteresowność,
ascetyczny styl życia,
wyrzeczenie.
Nawet wierzący,
nie zawsze są w stanie zrozumieć
łaski powołania
i z nim związanego poświęcenia,
daleko im by w czymś naśladować.
Ale poprzez takich duszpasterzy
wyczuwają prawdę i chętniej do wskazań
jak po Bożemu żyć?
będą się stosować.
Chrystus z wytrwałością nauczyciela przypomina:
„Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie.”
A wierni doceniając posługiwanie kapłanów
zapewniają im środki utrzymania.
Sprawą żenująca, godną ubolewania,
gdy ktoś z ich grona za posługę
ma wygórowane żądania.

– – – – –

Piątek XIV Tydzień Zwykły
Mt 10,16-23
„Bądźcie więc roztropni jak węże.”

Człowieka religijnego,
pobożnego,
a zwłaszcza w opinii innych świętego,
uważa się z fantastę,
nieżyciowego,
niepraktycznego,
nawiedzonego.
I by w ocenie nie ulec złudzeniu
etyka chrześcijańska
człowiekowi dążącemu do doskonałości,
na pierwszym miejscu stawia
cnotę roztropności.
Czyli według Kościoła
człowiek święty,
to człowiek roztropny.
Mający wyczucie realizmu życiowego
i w każdej sytuacji tak postępuje,
by w warunkach, w jakich się znalazł
zdziałać jak najwięcej dobrego.
Chrystus swym uczniom nakazuje:
„Bądźcie roztropni jak węże.”
Bo łatwizny im nie obiecuje.
„Będą was wydawać sądom…będą was biczować…
Będziecie w nienawiści z powodu Mego Imienia.”
Wtedy niech pomoże spryt, inteligencja
rozumowi oświeconemu wiarą,
bo on jest właściwą miarą
czy cnotę roztropności umiesz stosować.

– – – – –

Sobota XIV Tydzień Zwykły
Mt 10,24-33
„Więc się ich nie bójcie.”

Otwarcie i głośno
pewne grupy społeczne,
środowiska,
stowarzyszenia
występują przeciwko wierze,
nauczaniu Kościoła.
Na naszych oczach
dokonuje się proces laicyzacji,
ateizacji, dechrystianizacji.
Wobec tych zagrożeń
człowiek wierzący odczuwa
coraz silniejsze opory
w otwartym przyznaniu się do Chrystusa.
Problem nie jest nowy
skoro Chrystus swych uczniów
do niego przygotowuje:
„Jeżeli pana domu przezywali Belzebubem,
o ileż bardziej jego domowników tak nazwą.”
Czyli wyznawanie wiary
pociąga za sobą przykrości,
może mieć dotkliwe następstwa,
utratę materialnych korzyści, stanowiska.
A Chrystus z całą stanowczością ostrzega:
„Kto się Mnie zaprze przed ludźmi,
tego zaprę się i Ja przed Ojcem Moim,
który jest w niebie.”
Tak, więc odwaga w wyznawaniu wiary
szansą na zbawienie.

– – – – –
– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *