6 Niedziela Wielkanocna C
J 14,23-29
„Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał…”

Jeżeli
chcesz być szczery
wobec Boga
zapewniając Go
o swojej miłości,
to prawdą jest to
tylko wtedy,
jeżeli Jego nauce
dochowujesz wierności.

A to znaczy
codziennie pytać
samego siebie
przy wieczornym
pacierzu robiąc
rachunek sumienia,
czy moje zachowanie,
postępowanie
wobec drugich,
moje słowa
były godne
wyznawcy Chrystusa
i nie budzą
zastrzeżenia?

Dlaczego masz pytać
tak codziennie
samego siebie?
Bo Jezus powiedział :
„Jeśli Mnie kto miłuje,
będzie zachowywał
moją naukę.”
A to znaczy,
że uznajesz Jezusa
za nauczyciela,
a sam jesteś
jego uczniem,
otwartym
na Jego słowo,
i chcesz poznawać
Jego nauczanie,
tak by miało wpływ
na codzienne życie
i działanie.

Sam możesz
czytać Jego słowa
zapisane w Ewangelii,
możesz słuchać
homilii,
czyli komentarzy
do niej na każdej
niedzielnej Mszy Świętej.
Słuchanie
Słowa Bożego
ma przedziwną moc,
a jeszcze,
gdy poparte przykładem
z codziennego życia
tym bardziej
jest zachęcające
do zachowania
nakazów Jezusa
jako swego Mistrza.

Budzą w nas podziw
ludzie
dawniej żyjący,
dla których
jedyną wykładnią
nauki Jezusa
było o niej słuchanie
z ust innych,
którzy dawali słowom
wiarygodne świadectwo,
dla tego słowo
przez nich głoszone
było przekonywujące.

Mówimy
o tych głosicielach,
ludzie wielcy,
święci.
I naszym pragnieniem
spotkać takich
na swej drodze.
Trzeba prosić Boga
by ich było
jak najwięcej.
A życie ich
dla oczu innych
było proste,
na pozór szare,
ale za to
Chrystus w nich
zajmował
naczelne miejsce,
to nadawało
ich życiu sens,
umacniało
w nich wiarę.

Tak ma wyglądać
nasza wiara.
Mówić Bogu,
że w Niego wierzę,
że go miłuję,
musi to być widać
w codziennym życiu
osobistym,
rodzinnym,
społecznym,
w małżeństwie.

Tą swoją
miłością ku Bogu
mają rodzice
otaczać swe dzieci,
w nich tę miłość
i wiarę zaszczepić,
być im
jej przykładem.
A jeśli nawet
kiedyś
w ich życiu
przyjdzie zachwianie,
to świadectwo wiary
wyniesione
z domu rodzinnego
wyda owoc,
obudzi pamięć,
orzeźwi wiarę.
– – – – –
Jeżeli mówisz,
że Boga miłujesz,
to prawdą jest to wtedy,
jeżeli Prawo Boże
wiernie zachowujesz.

– – – – –

Poniedziałek VI Tydzień Wielkanocny
J 15,26 -16,4a
„To wam powiedziałem, abyście się nie załamali”

Bywa trud daremny,
zmęczenie bezowocne,
pot bezużyteczny,
zabiegi niepotrzebne.
Bywa czas stracony,
poświęcenie zbyteczne
rodzące zniechęcenie,
rozczarowanie, rozgoryczenie,
że pomimo chcenia czyjegoś dobra,
zaangażowania siebie,
wszystkie poczynania
okazały się zlekceważone,
nieprzyjęte.
Spotkała wrogość,
nienawiść,
odrzucenie.
Chrystus znał cenę trudu apostolskiego,
głoszenia prawdy,
bycia jej świadkiem.
Wiedział,
że złość ludzka dosięgnie Jego uczniów.
Z synagogi ich będą wykluczali.
Dlatego, jako przestrogę im powiedział,
by pomimo wszystko
w głoszeniu prawdy nie ustawali,
wierni byli powołaniu.
„To wam powiedziałem, abyście się nie załamali.”

– – – – –

Wtorek VI Tydzień Wielkanocny
J 16,5-11
„Teraz idę do Tego, który Mnie posłał.”

Ludzie zżyci,
zaprzyjaźnieni,
darzący się zaufaniem,
miłością,
zapowiedź odejścia
swego mistrza, nauczyciela,
przyjmą ze smutkiem,
z niedowierzaniem.
Pytanie w nich powstaje,
jak można tak wszystko?
wszystkich zostawić
i po kilku latach się rozstać?
Rozpoczęte dzieło im zostawić
z nadzieją,
że będą potrafili wezwaniu sprostać.
Chrystus wieścią o swym odejściu
apostołom smutek sprawił.
Widział to w ich oczach,
na ich twarzach.
Wiedzieli,
że im wszystkim zawierzył,
mocą sakramentalną obdarzył,
nadzieję w nich pokładał.
Tłumacząc swoje odejście
dodał gwoli pokrzepienia,
że Pocieszyciela pośle,
który o wielu prawdach świat przekona.

– – – – –

Środa VI Tydzień Wielkanocny
J 16,12-15
„Mam wiele do powiedzenia, ale znieść nie możecie.”

Czasem prawda
jest tak trudna, smutna,
że jej się nie ujawnia,
bo człowieka przerasta.
Ciężko choremu
nie mówi się o faktycznym stanie.
Dziecku nagle osierocemu,
z powiadomieniem
o śmierci matki czy ojca
czeka się momentu stosownego.
Tak Chrystus potraktował
swych uczniów
i wprost im to powiedział:
„Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia,
ale teraz jeszcze znieść nie możecie.”
Wiedział z kim ma do czynienia.
Bo już tego od nich doświadczył
gdy im mówił o swym pojmaniu,
męce,
ukrzyżowaniu,
śmierci,
zmartwychwstaniu.
Całą nadzieję Chrystus pokłada
w zesłaniu
„Ducha Prawdy”,
który pomoże im w zrozumieniu dziedzictwa,
które im zostawia.

– – – – –

Czwartek VI Tydzień Wielkanocny
J 16,16-20
„Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie oglądać…”

Moment rozłąki
z rodziną, z bliskimi,
z kolegami,
z przyjaciółmi,
ze współpracownikami
wnosi nutę smutku
na samą myśl pożegnań, rozstania.
Bo daje powód do niepewności
zobaczenia się jeszcze,
możliwość spotkania w przyszłości.
Chrystus mówiąc
o swym odejściu wiedział,
że oznajmieniem ich nie zdziwił,
bo nie raz już o nim wspominał,
ale, że powiedział
„Jeszcze chwila, a nie będziecie
Mnie oglądać”
tym ich zaskoczył
i tego się spodziewał.
„Chwila”
to słowo o czymś bliskim mówiło,
że to wkrótce się stanie.
Ono smutek sprawiło.
I jakby dla jego zażegnania
Chrystus dorzuci zapewnienie:
„I znowu chwila, a ujrzycie Mnie.”

– – – – –

Piątek VI Tydzień Wielkanocny
J 16,20-23a
„Będziecie się smucić, ale zamieni się w radość.”

Człowiek odchodzący do wieczności
rozumie i wie,
że będzie powodem smutku u wszystkich,
którym dał dowody swej miłości
z nadzieją,
że będą dzielni
i zdołają pokonać trudności
w powierzonych zadaniach.
Te słowa
„Będziecie się smucić…”
powiedział Chrystus w Wieczerniku
świadom rozstania
ze swymi uczniami.
Zapewne miał na myśli swą mękę,
fakt ukrzyżowania,
jak i cierpienia swych wyznawców,
które towarzyszyć będą
w czasach nadchodzących,
a zapisane krwią w historii Kościoła
jako dowód wierności ludzi wierzących.
Pocieszeniem są słowa:
„Smutek wasz zamieni się w radość.”
Nią dla apostołów będzie
dzień Jego Zmartwychwstania,
a dla wierzących w Chrystusa
i Jemu wiernych nadzieja zbawienia.
Na wieczność z Nim przebywania.

– – – – –

Sobota VI Tydzień Wielkanocny
J 16,23b-28
„Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna.”

Nie brakuje ci próśb wobec Boga.
Najczęściej wtedy,
gdy coś potrzebujesz,
a zaradzić sam nie możesz.
Nieszczęście spotka,
coś przykrego dotknie,
nawiedzi choroba,
wtedy przypominasz sobie
słowa Chrystusa:
„Proście, a otrzymacie…”
Tak postępujesz ty i inni
modląc się wytrwale.
Przysłuchaj się tym prośbom
zanoszonym głośno, szeptem,
ze łzą w oku.
Wielu jest tych proszących.
Mają różny wiek,
potrzeby, troski, doświadczenia,
z nadzieją się modlących.
Proszą na różne sposoby.
Czasu nie szczędzą,
Wiele sobie odmawiają.
Modlą się długo sen skracają.
W Bogu ich nadzieja jedyna i wielka,
że ich nie zawiedzie i otrzymają.
„Aby radość była pełna”.

– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *