Rozmyślajmy dziś…

Śpiewamy
tę pieśń
w świątyniach
i w domach
przez dni
Wielkiego Postu
chcąc przeżyć go
po bożemu
zgodnie
z zachętą Kościoła,
z duchem Ewangelii.

Jej słowa
będą przypominane
w kazaniach pasyjnych
przez wybranego kaznodzieję
w niedziele wygłaszanych

I będzie
w nich mowa
O Chrystusie
w ogrójcu,
przed Piłatem,
przy słupie biczowania,
przed Annaszem
i Kajfaszem,
Herodem.

O Chrystusie
spoliczkowanym,
wyszydzonym,
wyśmianym.

O Chrystusie
zdradzonym,
skazanym,
niosącym krzyż
wśród szyderstw,
obelg,
ukrzyżowanym.

O Chrystusie
widzącego
swą Matkę bolejącą,
płaczącą.

O Chrystusie
doznającego
otarcia twarzy
z potu i krwi
przez Weronikę.

Jezusa
wdzięcznego
za współczucie
kobiet płaczących,
zachęcającego
do płaczu nad synami
w grzechach żyjących.

O Chrystusie
upadającym
z wyczerpania
pod ciężarem krzyża,
i Szymonie
przymuszonym
do jego dźwigania,
w którym krzyż
dokonał cudu,
zakiełkowała w nim wiara.

Rozmyślamy
o cierpieniach
Chrystusowi zadanych.
O Jego Męce,
ranach,
krwi przelanej.

O Jego sercu
włócznią przebitym,
z śmiertelną raną,
za nas,
za nasze grzechy zadaną.
– – – – –

Śpiewamy
Gorzkie Żale
nad cierpiącym Chrystusem
w Kościele.

Cierpiącym
w ludziach przez siebie
wybranych,
do służby powołanych.

A bardzo
gorzkie to żale.
Bo nie brak
mądrych głów
nauczających
w pięknie
dobranych słowach,
ale brak
wiarygodnych sług,
którzy życiem
przykład by dawali
świadomi
swego powołania,
przeżywanej wiary.

Takich
chciał mieć Chrystus,
z takim zamiarem
dziś powołuje
i kiedyś sam
Dwunastu powołał.
I tak jak wtedy
na jednym z nich
się rozczarował,
tak i dziś
nad tym
i tamtym
popłakuje.

W życiu duchowym
jest taka
mądra zasada,
którą wspaniale
pośród ludzi
św. Franciszek stosował.
Widział
zachłanność dóbr,
chęć zbicia majątku,
żądzę posiadania.
W odpowiedzi
sam ubogim pozostał.
Spotykał
zatroskanych o zaszczyty,
tytuły, stanowiska,
sam z pokorą się zbratał,
pozostał w roli
zakonnego brata.

Chrystus to docenił,
wyróżnił go
w wyjątkowy sposób,
obdarował go
stygmatami.

A wierzę święcie,
że nie wszystkich
tak wyróżniając
to jednak prostych,
uczciwych,
wierzących
i dobrych
kiedyś nagrodzi
gdy jako Sędzia Król
na końcu czasu
przybędzie.

Bo wiem,
że Bóg
dając komuś powołanie
wyznacza zadanie.
Wymaga wielu
trudnych rzeczy,
Ale tak głowa
jak i ręce
i nogi,
a więc cała osoba
muszą
tkwić w wierze.
Bo gdy wiary braknie,
wszystko się zawali,
w gruzach legnie,
rozpadnie.

Tak więc
„Rozmyślajmy dziś chrześcijanie”
co Chrystus cierpi….
jak serce
Jego krwawi…
z powodu,
że mówimy
o swej wierze w Boga,
a w życiu codziennym
jesteśmy niewierni,
oziębli…
opieszali….
a liczymy
na Jego miłosierdzie.

– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *