Świętego Joachima i Świętej Anny
26 Lipca
J 11,19-27
„Wielu Żydów przybyło do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie…”

Śmierć bliskiego,
osoby kochanej,
skłania do współczucia
względem tych,
którzy doznali bólu rozłąki,
rozstania
z osobą bliską, kochaną,
na zawsze zabraną
z ich domu,
rodziny.
Z życia wyrwaną
przez śmierć
niespodziewaną.

W starości oczekiwaną,
a bywa,
że chcianą,
zaplanowaną.

Ona jedna nie zawodzi.
W porę nie w porę
ale przychodzi.
W młodości,
w starości,
w rodzinie,
w samotności,
w biedzie,
w zamożności.

Ona jedna sprawiedliwa,
względu nie ma
na stan wiedzy,
majątku
zostawiając ludziom
o zmarłym wspomnienie.
Bliskim spadek
lub kłótnie,
procesy o mienie,
i troskę o duszę zmarłego,
o jej zbawienie.

Bo ciesząc się życiem,
choć z Bogiem się nie wadził,
bez Boga sobie radził.

A znakiem jego wiary,
znak Krzyża malutki,
paciorek nieregularnie,
szybki, króciutki.

A więc dobrze,
że śmierć osoby bliskiej,
kochanej,
ludzi gromadzi.

Przychodzą z kwiatami,
śpiewem żałobnym,
modlitwami.

Oby Miłosierny Bóg
usłyszał te modlitwy,
a w oczach bliskich
dojrzał łzy
i szczęśliwej wieczności
uchylił drzwi.

– – – – –

Póki Rodziców masz,
miłością,
życzliwością
ich darz.
Znajdź
dla nich czas.
Nie żałuj
na upominek
i kwiaty.
Uściśnij mocno,
ucałuj serdecznie
ręce swej mamy,
ręce swego taty.
Byś w przyszłości,
kiedy ci
ich braknie,
nie miał
wyrzutów sumienia,
który w wieniec
na ich trumnę
i w znicz
się zamienia.

Lepiej kochanej osobie
po kwiatku za życia dawać,
niż na jej grobie
wieniec składać.

Ci, którzy na odwiedziny
czasu nie mają,
na pogrzeb go oszczędzają.

– – – – –

Śmierć zabiera wszystko,
zostawia nazwisko.

– – – – –

Zanim ciało pochowają,
pokropią, okadzą
i wreszcie pochwalą.

– – – – –

Życia ludzkiego
różnej długości
czas i droga.
Za młodu serce płonie,
na starość utyka noga.

– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *