Dawidek…

Przez rodziców kochany,
syn udany.
Chłopak rosły, zdolny,
wysportowany.

Przez kolegów lubiany,
przez koleżanki kochany.

Wierzący nowocześnie,
tak współcześnie.
Panu Bogu się nie narzuca.
Do praktyk nikt nigdy
go nie zmuszał.
Przez rodziców
w wierze wychowywany.
Co dzień się zwraca
do Stwórcy Pana.
Wstając z rana
znakiem Krzyża.
„W Imię Ojca i Syna”
dzień zaczyna
i dodaje:„daj Panie Boże
bym dzień przeżył dobrze.”
Wierzy,
że Bóg o nim pamięta,
jak on o Bogu
w niedziele i święta,
że Anioł Stróż strzeże
i ma go w swej opiece.
A on,
choć modlitw nie szepce,
nie klęka,
nie odmawia pacierzy,
chce wykonać wszystko,
co do niego należy.

W południe na Anioł Pański
kościelne dzwony
o Bogu przypominają.
Zapracowany i zadowolony,
że godziny tak szybko mijają.

Przed snem znużony,
o późnej porze
jest przekonany,
że wielu wierzących
do Boga kołatać może,
więc mówi krótko:
„Dobranoc Ci Boże”.
I wielką nadzieję
w swym sercu nosi,
że dobry Bóg da mu wszystko to,
o co tak bardzo i gorąco prosi.
A próśb ma wiele
i wysłuchania nadzieję

– – – – –

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *